czwartek, 29 stycznia 2009

O Jacquesie Mayolu słów kilka

Jacques Mayol (ur. 1 kwietnia 1927, zm. 22 grudnia 2001), pisarz, światowej sławy nurek, wielokrotny rekordzista świata, znany powszechnie ze swych pionierskich prac w dziedzinie nurkowania głębokościowego na wstrzymanym oddechu. W 1976 roku (23 listopada) jako pierwszy człowiek na świecie zanurkował na głębokość 100 metrów (330 stóp). Nosił przydomek Człowiek Delfin. W 1981 roku został nominowany do nagrody International Awards for Valor in Sports za wytrwałość i dzielność w pokonywaniu nowych granic.

Jacques Mayol, Francuz urodzony w Chinach w Szanghaju, był obywatelem świata. Mieszkał między innymi w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, na wyspie Elba we Włoszech oraz na wyspie South Caicos (Turks i Caicos, Bahamy). Spędzał również sporo czasu w Japonii, gdzie poświęcał się pasji nurkowania i jednoczenia z naturą oraz morzem, a także zajmował się produkcją i pisaniem scenariuszy do wielu filmów dokumentalnych.

Pierwsze oficjalny rekord w nurkowaniu bez aparatu oddechowego został odnotowany w 1949 roku, kiedy Raimondo Bucher zszedł na głębokość 30 metrów. W 1953 roku dwaj Włosi, Alberto Novelli i Ennio Falco osiągnęli rekordową głębokość 43 metrów. W 1966 roku Włoch Enzo Maiorca zanurkował na 54 metry. Potem Mayol osiągnął 60 metrów.
Do 1975 roku Mayol przesunął tę granicę do 92 metrów. W końcu Mayol ustanowił swój słynny rekord. Rekordowe nurkowanie odbyło się w asyście zespołu profesjonalnych nurków, lekarzy i przedstawicieli międzynarodowej organizacji nurkowej CMAS. Zejście na głębokość 100 metrów, oficjalnie skontrolowane i zmierzone przez Włoski Komitet Badań Podwodnych, odbyło się w pobliżu wyspy Elba i trwało trzy minuty i czterdzieści sekund. To historyczne wydarzenie, kulminacja ponad 15 lat treningu, jest jednym z największych osiągnięć sportowych, dokonanym pomimo ostrzeżeń lekarzy, którzy uważali, że Mayol nie wytrzyma ogromnego ciśnienia wody. Udało mu się jeszcze zejść na 105 metrów w wieku 56 lat. Uważał, że tak jak pierwsze rekordy w bieganiu dały początek kolejnym rekordom, tak i jego wynik zostanie poprawiony przez młodszych nurków, wykorzystujących podobne, może nieco ulepszone, metody nurkowania na wstrzymanym oddechu. W czasie naukowo-badawczej fazy swojej kariery próbował odpowiedzieć na pytanie, czy człowiek ma ukryty podwodny potencjał, który może zostać obudzony poprzez rygorystyczny fizyczny i psychologiczny trening. Rekord w wolnym nurkowaniu (kategoria no limits), który wynosi obecnie ponad 200 metrów, zdaje się potwierdzać tę hipotezę.

Mając ponad 70 lat Jacques Mayol wciąż nurkował i pływał niemal codziennie. Potrafił przebywać pod wodą nawet przez cztery minuty i nurkować na głębokość 40 metrów. Rozwijał swe umiejętności wykorzystując jogę oraz dogłębną znajomość filozofii Wschodu.

Mayol uważał „strach” za wroga i mówił: „Kiedy zejdziesz na dno i odwrócisz się w górę, czujesz wielką rękę natury, która stoi na twojej drodze. Wtedy właśnie dopada cię strach. Czy zdołam wrócić na powierzchnię? Strach jest wrogiem, bo pożera wielkie ilości tlenu; ostatnie trzydzieści metrów to prawdziwa męka, wiedzą o tym tylko ci, którzy tego doświadczyli. Ostatnie dziesięć metrów to jak dziesięć tysięcy. Ból ogranicza nasze możliwości. Jednak najważniejsze nie jest dla mnie bicie rekordów, lecz poczucie jedności z naszą matką – morzem.”

Film „Wielki Błękit”, wyreżyserowany przez Luca Bessona w 1988, był zainspirowany życiem Jacques'a Mayola, a także historią włoskiego nurka konkurującego sportowo przez całe lata z Mayolem - Enzo Maiorca. Mayol brał udział przy pisaniu scenariusza filmu. Odtwórcą głównej roli był Jean-Marc Barr. Drugą główną rolę w tym filmie zagrał słynny aktor francuski Jean Reno, który zagrał rolę nurka wzorowanego na postaci i historii Enzo Maiorca.

Mayol zmarł 22 grudnia 2001, na Elbie we Włoszech, Powiesił się. Zgodnie z jego wolą prochy rozsypano nad wybrzeżem Toskanii.

Wydawnictwo WIELKI BŁĘKIT sp. z o.o. w Warszawie przygotowało pod adresem www.jacquesmayol.pl specjalną stronę internetową poświęconą postaci Jacquesa Mayola i jego kultowej książce "Homo Delphinus"

środa, 28 stycznia 2009

O podręczniku "Szkolenie nurków niepełnosprawnych. Podręcznik instruktora" autorstwa Franka Degnana

Podręcznik ten został napisany przez Franka Degnana w celu dostarczenia praktycznych informacji instruktorom nurkowania, którzy chcą szkolić osoby o specjalnych potrzebach. Doświadczeni instruktorzy wiedzą, że wielu przyszłych nurków napotyka na różne trudności i ma czasem specjalne potrzeby w którymś momencie szkolenia. Jedna osoba może mieć gorszy dzień w pracy i po prostu potrzebuje chwili relaksu przed rozpoczęciem zajęć. Ktoś inny może mieć jakąś chorobę, która utrudnia naukę nurkowania. Niektóre osoby mają więcej problemów i potrzebują więcej czasu na naukę danych umiejętności czy zagadnień, podczas gdy innym od razu wszystko wychodzi i trzeba wymyślać im dodatkowe aktywności, żeby się nie nudzili, kiedy reszta grupy jeszcze się uczy. Dobrzy instruktorzy nurkowania wypracowali własne techniki i metody zaspokajania potrzeb takich osób. Zazwyczaj metody te opierają się na połączeniu własnego doświadczenia i wiedzy nabytej od innych instruktorów lub z książek.
W podręczniku omówione zostały techniki zaspokajania specjalnych potrzeb niektórych osób, z naciskiem na te spowodowane urazami rdzenia kręgowego, porażeniem mózgowym lub amputacjami. Omówione zostały konkretne sprawy związane z określonymi rodzajami niepełnosprawności, ale informacje te można wykorzystać również w odniesieniu do wielu innych kursantów. Na przykład, w części poświęconej urazom rdzenia kręgowego omówiony został problem osteoporozy, który jednakże może dotyczyć również osób starszych, których wiele obecnie rozpoczyna naukę snorkelingu i nurkowania. W rzeczywistości wielu z waszych kursantów, z którymi pracę ułatwią wam informacje zawarte w tym podręczniku, wcale nie będzie sprawiało wrażenia osób o specjalnych potrzebach czy z niepełnosprawnością, przynajmniej nie w prawnym i medycznym rozumieniu tych terminów. To oczywiście rodzi pytanie co właściwie mamy na myśli kiedy określamy kogoś jako osobę „z niepełnosprawnością” lub „o specjalnych potrzebach.”
Niewątpliwie istnieje szereg prawnych i medycznych definicji związanych z „fizyczną niepełnosprawnością.” Jednak celem napisania tej książki jest przedstawienie praktycznych informacji, a nie angażowanie się w dyskusję nad terminologią prawniczą czy medyczną. Jeśli chodzi o naukę nurkowania, to autora osobiście mniej obchodzą definicje niż określenie specjalnych potrzeb kursantów i bezpiecznego zaspokojenia ich. Należy jednak pamiętać, że jeśli ktoś rzeczywiście zgłasza określony rodzaj niepełnosprawności, to prawdopodobnie będzie to miało określone medyczne czy prawne znaczenie.
Większość z nas, myśląc o osobie lub nurku „z niepełnosprawnością”, prawdopodobnie ma w głowie jakieś wyobrażenie takiego człowieka. Innymi słowy, większość z nas zakłada, że „niepełnosprawność” jest czymś widocznym. Ale czy tak jest na pewno? Wielu ludzi może mieć taki rodzaj niepełnosprawności, który nie od razu rzuca się w oczy, natomiast inni, którzy wydają się mieć oczywiste niepełnosprawności, mogą sami siebie wcale nie uznawać za „niepełnosprawnych.” Niemniej jednak, podczas przeglądania tego podręcznika albo rozważania czy przyjąć kogoś na kurs nurkowy, warto znać kilka praktycznych definicji oferowanych przez uznane organizacje szkoleniowe. Według PADI (Professional Association of Dive Instructors) niepełnosprawnością jest jakikolwiek stan fizyczny przeszkadzający nurkowi w wykonywaniu podstawowych umiejętności nurkowych. Natomiast HSA (Handicapped Scuba Association) uważa, że jakikolwiek stan zagrażający bezpieczeństwu podczas nurkowania może być uznany za niepełnosprawność fizyczną,
W rzeczywistości, podczas czytania tego podręcznika czy podczas pracy z nurkami o różnych możliwościach i ograniczeniach fizycznych, prawdopodobnie sami wypracujecie własną definicję „niepełnosprawności fizycznej.” Pamiętajcie jednak, że najważniejsze jest niepostrzeganie ludzi stereotypowo, bazując jedynie na ich wyglądzie lub rozpoznaniu medycznym.
Innym określeniem, które napotkacie w tej książce jest „nurkowie o specjalnych potrzebach fizycznych.” Nigdy osobiście nie widziałem tego określenia, ani tym bardziej jego definicji, w innych książkach. Jednak większość z nas po krótkim zastanowieniu prawdopodobnie mogłaby wyobrazić sobie taką osobę. Dla autora jest to nurek, który z jakiegokolwiek powodu potrzebuje specjalnego sprzętu, innego podejścia podczas szkolenia lub który potrzebuje pomocy przy wykonywaniu podstawowych ćwiczeń nurkowych. Powszechnie uważa się, że tradycyjna nauka nurkowania ma na celu wyszkolenie nurków, którzy potrafią wykonać wszystkie standardowe umiejętności nurkowe przy użyciu konwencjonalnego sprzętu i bez żadnej pomocy. Co więcej, wydaje się, że od nurków tych oczekuje się samodzielnego radzenia sobie i w wodzie i na powierzchni. Ile razy słyszeliście zdanie „Jeśli nie możesz unieść własnego sprzętu, nie możesz nurkować?” Autor ma nadzieję, że w końcu to podejście się zmieni.
Według autora ważniejsze jest jak ktoś radzi sobie ze swoim sprzętem w wodzie niż jak radzi sobie z nim na parkingu. Mimo to trzeba przyjąć do wiadomości, że są nurkowie, którzy w porównaniu do większości, mają specjalne potrzeby, które trzeba zaspokoić, aby mogli oni nurkować bezpiecznie i komfortowo.
W niniejszej książce określenia „nurek z niepełnosprawnością” i „nurek o specjalnych potrzebach” używane są prawie zamiennie ponieważ w praktyce często ważniejsze jest wprowadzenie jak najlepszych udogodnień dla kursantów niż zastanawianie się, z jakiego powodu są one konieczne. Należy jednak pamiętać o tym, że niektóre sprawy fizyczne czy medyczne będą determinowały to, jakie udogodnienia są wskazane, a jakie wręcz przeciwnie. W podręczniku mowa jest również o nurkach, którzy jako napędu pod wodą używają rąk. W tym przypadku chodzi o osoby, które nie mają kontroli nad nogami i w związku z tym nie mogą wykonywać kopnięć płetwami.
Innym określeniem, na które natkniecie się w tym podręczniku, jest „szkolenie nurków z niepełnosprawnością” (ang. „adapted scuba instruction”, w Polsce określane dotychczas terminem „nurkowanie niepełnosprawnych”). Odnosi się ono do szkolenia lub programów, do uczestniczenia w których zachęca się osoby, które z jakiegokolwiek powodu mają specjalne potrzeby. Programy takie mogą być organizowane wyłącznie dla osób o specjalnych potrzebach lub w ich ramach mogą być oferowane kursy otwarte dla wszystkich zainteresowanych.
Celem napisania tego podręcznika było dostarczenie praktycznych informacji, jak również zaprezentowanie tej wiedzy w sposób łatwy do zrozumienia i zastosowania. Książka została zatem podzielona na kilka części, które dostarczają podstawowych informacji potrzebnych do stworzenia programu nurkowego przystosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnością i do ich szkolenia. Każda część jednak może być wykorzystywana osobno, jako zamknięta całość. Podczas lektury poszczególnych części pamiętajcie, że zawarte w nich informacje mogą przedstawiać zaledwie jeden z możliwych sposobów zrobienia czegoś, dlatego zachęcam was do wykorzystania tych pomysłów jako punktów wyjścia dla własnej pomysłowości.
W kilku miejscach w podręczniku do zilustrowania lub potwierdzenia przedstawionych zagadnień zostały użyte zdjęcia. Co ciekawe, wiele zdjęć zrobionych podczas szkolenia nie ilustrowało konkretnych sytuacji związanych z nurkami z niepełnosprawnością czy o specjalnych potrzebach; zdjęcia te po prostu pokazywały nurka wykonującego swoje zadania. To oczywiście jest najważniejsza sprawa – tak jak każdy z nas ma swoje specjalne potrzeby, tak pod wodą każdy z nas na swój sposób jest nurkiem.
Tak jak tradycyjna nauka nurkowania, szkolenie osób o specjalnych potrzebach jest jednocześnie dobrą zabawą i dużym wyzwaniem, dającym wiele satysfakcji. A także, dokładnie tak jak tradycyjne szkolenie, uczenie osób z niepełnosprawnością może być frustrujące. Należy po prostu pamiętać, że celem szkolenia jest umożliwienie wszystkim kursantom osiągnięcia szczytu swoich możliwości nurkowych. Bądźcie cierpliwi, pomysłowi i obiektywni, a wyszkolicie bezpiecznych i pewnych nurków, którzy będą czerpali radość z nurkowania przez całe życie - mówi autor podręcznika

(opracowano na podstawie wstępu Franka Degnana do podręcznika, autor tłumaczenia Joanna Kułakowska)

niedziela, 25 stycznia 2009

Wstęp Janusza Solarza do jego "Podręcznika bezpiecznego nurkowania"

Dla większości mieszkańców naszej planety woda jawi się jako płaszczyzna. Niekiedy nie mąci jej nawet najlżejszy wietrzyk a jej błękitna powierzchnia jest gładka jak stół, kiedy indziej pod wpływem sztormowego wiatru czarno-szara, mocno sfalowana, stanowi śmiertelne zagrożenie dla osób i obiektów, które się na niej utrzymują.
Woda pokrywa ponad 70% powierzchni naszego globu i pomimo, że w porównaniu do średnicy kuli ziemskiej stanowi cienką kilkukilometrową warstwę, to trudność jej penetracji powoduje, że ziemskie oceany są mniej zbadane niż powierzchnia Księżyca. Główny problem w podboju kosmosu stanowi odległość i czas niezbędny na jej pokonanie, w przypadku penetracji oceanu problemem stanowi ciśnienie wzrastające o 1 atmosferę na każde 10 m głębokości. Człowiek już dawno postawił nogę na Księżycu natomiast dno oceanu jeszcze długo pozostanie niezdobyte. Największa znana głębia oceanu Rów Mariański została wprawdzie spenetrowana w 1960 r. przez załogowy batyskaf Trieste, ale panujące tam ciśnienie, przekraczające niemal 1100 razy ciśnienie atmosferyczne, umożliwiło tylko obserwację otoczenia przez iluminatory, wykluczając jednocześnie opuszczenie batyskafu przez załogę.

Ludzie mogą utrzymywać się na powierzchni wody dzięki jej właściwościom fizycznym, z którymi musi współgrać umiejętność pływania, żeglowania czy też prowadzenia różnych pojazdów wodnych. Dla wszystkich ludzi i innych obiektów płaszczyzna ta stanowi granicę, której przekroczenie oznacza wniknięcie do przestrzeni – świata całkowicie odmiennego od tego, który rozciąga się ponad powierzchnią. Dla ogromnej większości przekroczenie tej granicy kończy się fatalnie - dla ssaków oznacza utonięcie a dla jednostek pływających zatonięcie. Nieliczne wyjątki stanowią ssaki morskie – m.in. walenie, foki a pośród jednostek pływających łodzie podwodne i pojazdy batynautyczne.
Specjalny wyjątek, stanowią ludzie, którzy nabyli umiejętność nurkowania. Możliwość krótkotrwałego zanurzenia, ograniczonego fizjologiczną możliwością zatrzymania oddechu, była udziałem wyspecjalizowanych nurków już w starożytności. Wynalazek i doskonalenie sprzętu do nurkowania umożliwiły przekroczenie tej granicy i otworzyły dla ludzkości świat nieważkości, w którym dzięki nabytym umiejętnościom człowiek może się swobodnie poruszać w trójwymiarowej przestrzeni.

Nurkowanie nie jest trudne i praktycznie każdy może się nauczyć bezpiecznego eksplorowania wodnych przestrzeni, jednak należy zdawać sobie sprawę z wielu ograniczeń i warunków, które należy spełnić, żeby wziąć udział w kursie szkoleniowym a później bezpiecznie uprawiać nurkowanie. W praktyce „jednak” oznacza szereg zastrzeżeń, które są oczywiste i niezbędne dla zachowania podstawowego warunku – bezpieczeństwa:
•właściwie każda osoba może wziąć udział w kursie szkoleniowym, jednak każdy kurs szkoleniowy jest obwarowany szeregiem wymogów wstępnych takich jak: wiek minimalny, brak medycznych przeciwwskazań do uprawiania nurkowania, umiejętność pływania i utrzymywania się na powierzchni (kursy podstawowe), posiadanie stosownych uprawnień nurkowych bądź ratowniczych (kursy ponadpodstawowe)
•nurkowanie można uprawiać bezpiecznie bezpośrednio po odbyciu kursu szkoleniowego, jednak im większa wprawa i wyższe umiejętności tym więcej można zobaczyć i przeżyć pod wodą i tym wyższy poziom bezpieczeństwa
•nurkowanie jest dziedziną, której uprawiania można się nauczyć na jednym kursie szkoleniowym, jednak system szkoleniowy obejmuje możliwości rozwoju wiedzy i umiejętności nurkowych w bardzo wielu specjalistycznych dziedzinach (nurkowanie pod lodem, w jaskiniach, na wrakach itp.) a wraz z postępem technicznym wciąż powstają nowe możliwości – nurkowanie z użyciem skutera podwodnego, cyfrowa fotografia podwodna i inne
•uzyskując uprawnienia nurkowe, nurek jest w pełni samodzielny, jednak minimalna liczebność grupy nurkowej to 2 osoby,
•nurkowanie nie jest dziedziną dla siłaczy i wyczynowców, nawet dziecko po opanowaniu zasad stosowania sprzętu wypornościowego bez trudu pływa pod wodą z ciężkim sprzętem, jednak im lepsze przygotowanie fizyczne tym większa przyjemność i poziom bezpieczeństwa nurkowania
•nurkowania nie sposób nauczyć się z podręcznika, jednak określony pakiet wiedzy teoretycznej jest niezbędny dla jego bezpiecznego uprawiania
•nurkowanie nie jest najtańszym sposobem spędzania wolnego czasu jednak rozwija się bardzo dynamicznie, ze względu na niezwykłą atrakcyjność łączącą walory estetyczne – poznawanie piękna podwodnego świata i rekreacyjne – aktywne spędzanie wolnego czasu, które skutkuje nabywaniem tężyzny fizycznej i zdrowia z niezwykłymi emocjami towarzyszącymi eksploracji wodnych przestrzeni.

Na wstępie niezbędne wydaje się wyjaśnienie pewnej dwoistości tytułu książki. Okładkę zdobi tytuł „Podręcznik bezpiecznego nurkowania” i bez wątpienia bezpieczne uprawianie nurkowania jest głównym przesłaniem każdego z jej rozdziałów. Tytuł ten przyjęty został przez Wydawcę. Mój autorski tytuł „Nurkowanie. Tam i z powrotem” dodany został tylko do strony tytułowej. Jego pierwsza część „Nurkowanie” stanowi nawiązanie do wielokrotnie wznawianej, najpopularniejszej polskiej książki o nurkowaniu, o takim właśnie tytule a nazywanej popularnie „Zieleńcem” od nazwiska jednego z jej współautorów - znakomitego instruktora, mojego przyjaciela Grzegorza Zieleńca.

Mam nadzieję, że mój podręcznik osiągnie chociaż część popularności „Nurkowania”. Dziękuję Grzegorzowi za honor, jaki stanowi dla mnie Jego zgoda na napisanie przedmowy do tego podręcznika.

Drugi część mojego autorskiego tytułu: „Tam i z powrotem” wydała mi się adekwatna z trzech powodów.
Po pierwsze - została zainspirowana powiedzeniem wspaniałego nurka, mojego mentora i przyjaciela, towarzysza niejednej „setki” - tej na Hańczy i tej przy wieczornych biesiadach poświęconych nie kończącym się dyskusjom o nurkowaniu - Marka Michalaka, którego pamięci poświęcam tę książkę.

Powiedzenie powstało w czasie kręcenia jednego z odcinków programu telewizyjnego „Podwodna Polska” poświęconego naszemu nurkowaniu na „100” na Hańczy, kiedy to Marek, który nie lubił wypowiedzi przed kamerą, w jednym krótkim zdaniu zawarł cały sens bezpiecznego nurkowania – „Nie jest problemem zanurzyć się na głębokość 100 metrów, problemem jest wynurzyć się bez problemu”.
Po drugie – tytuł ten ma oczywisty związek z najczęściej wypowiadaną przez nurków na całym świecie formułą życzeń: „Tyle samo wynurzeń co zanurzeń”.
Po trzecie - nawiązuje do fascynujących nie mniej jak samo nurkowanie, przygód Bilbo Bagginsa (J.R.R Tolkien - Hobbit czyli Tam i z powrotem), stanowiących wstęp do mojej ulubionej trylogii opisującej przygody Drużyny Pierścienia.

Książka „Podręcznik bezpiecznego nurkowania” - została skonstruowana jako kompendium wiedzy dla osób zainteresowanych nurkowaniem czysto teoretycznie oraz płetwonurków i adeptów nurkowania. Jest nakierowana na zaznajomienie z zasadami dobrej praktyki nurkowej, wspólnymi dla każdego poziomu zaawansowania, standardami nurkowania wspólnymi dla wielu systemów szkoleniowych oraz podstawami niezbędnej wiedzy teoretycznej, zawiera także wskazówki praktyczne i w tym zakresie stanowi syntezę wieloletnich doświadczeń autora zdobytych w praktyce instruktorskiej w ramach kilku wiodących systemów szkoleniowych.
Wiedza oraz opisane standardy i procedury nie odnoszą się do konkretnego stopnia wyszkolenia w żadnej z działających na rynku organizacji szkoleniowych, jednak stanowią minimalny warsztat, jakim powinien dysponować nurek mający zamiar uzyskać stopień profesjonalny dive mastera, pomocnika instruktora lub instruktora nurkowania.
Od innych podręczników i poradników dostępnych na rynku różni się szczegółowym opisem i dogłębną analizą wszystkich stosowanych procedur służących bezpiecznemu przebiegowi nurkowania i drogi powrotnej na powierzchnię w ramach uprawiania nurkowań rekreacyjnych. Analiza dotyczy potencjalnych problemów występujących pod wodą i na powierzchni i obejmuje procedury autoratownicze podejmowane przez nurka samodzielnie, jak i procedury ratownicze stosowane podczas udzielania pomocy partnerowi w sytuacji zagrożenia. Wszystkie poruszone tematy a szczególnie rozdziały „Technika nurkowania”, „Ratownictwo” i „Wyposażenie nurkowe” są nastawione na bezpieczny powrót, który tak naprawdę rozpoczyna się już w fazie planowania i przygotowania nurkowania a także najszerzej pojętego przygotowania nurka do nurkowania. Z tego powodu rozdziały poświęcone technice nurkowania, procedurom ratowniczym i wyposażeniu nurkowemu stanowią niemal połowę zawartości książki.
Jestem głęboko przekonany, że jeżeli nurkowanie ma mieć sens i dostarczać niezmiennej przyjemności przez wiele lat, trzeba znać sposób, jak bezpiecznie powrócić na powierzchnię nie tylko w sytuacji, kiedy wszystko układa się bezproblemowo, ale także, kiedy błąd lub splot okoliczności generuje krótki łańcuch wydarzeń prowadzących do wypadku.

Omawiając poszczególne tematy przyjąłem założenie, że prawie każdy problem może zostać rozwiązany na wiele różnych sposobów, różniących się wprawdzie efektywnością ale w rezultacie prowadzących do celu. Podane w treści procedury, standardy szkolenia i uprawiania nurkowania stanowią jedno z możliwych rozwiązań, należy jednak podkreślić, że prawie wszystkie z nich są stosowane w praktyce przez znaczącą większość nurków na świecie. Mogą one różnić od innych stosowanych rozwiązań w szczegółach, nigdy jednak w zakresie kwestii wynikających z nadrzędnych zasad bezpieczeństwa. Niezależnie bowiem od systemu szkoleniowego, w którym zdobywa się uprawnienia nurkowe priorytetem są zawsze względy bezpieczeństwa, które wyznaczają ramy każdego kursu szkoleniowego oraz uprawiania nurkowania. Negatywny wyjątek w tym zakresie stanowią kursy nurkowania solowego oraz praktyki nurkowania bez partnera uprawiane przez osoby, które mają szczególną zapotrzebowanie na dużą dozę adrenaliny. Statystyki w tym zakresie (poza nurkowaniami jaskiniowymi) wskazują jednoznacznie na znaczący wzrost zagrożenia z tytułu nurkowań solowych albo samotnej realizacji nurkowania w wyniku odłączenia się od partnera.

Głównym przesłaniem podręcznika jest przekonanie, że bezpieczeństwo nurkowania zależy w decydującym stopniu od samego nurka i w tym sensie on sam ma zasadniczy wpływ na bezpieczny powrót na powierzchnię. W tym zakresie ważne jest właściwe, wszechstronne przygotowanie się do nurkowania. Dotyczy to w równym stopniu techniki nurkowania, sprzętu, umiejętności, kondycji i psychiki nurka. Z wymienionych elementów najłatwiejszym do zrealizowania jest zabezpieczenie sprzętowe przez trafny zakup a następnie staranną konserwację i regularny serwis. Dużo trudniej zadbać o stałe podtrzymywanie kondycji na przyzwoitym poziomie a jeszcze trudniej stale pracować nad techniką nurkowania i procedurami bezpieczeństwa. Wyuczone umiejętności zanikają z upływem czasu a ich utrzymanie wymaga stałej pracy.
Mój podręcznik zachęca do takiej pracy, jednocześnie podaje jak powinien wyglądać trening poszczególnych procedur. Podobnie jak każdy podręcznik nurkowania, mój przestrzega przed uprawianiem nurkowania o skali trudności przekraczającej poziom nabytych umiejętności.
Ćwiczenie każdego elementu należy kontynuować do chwili osiągnięcia pełnej biegłości jego wykonywania bez zmiany pływalności. Pływalność z kolei należy ćwiczyć aż do osiągnięcia całkowitej swobody w zakresie możliwości przyjęcia i utrzymania wybranej pozycji. ↨ Pamiętaj Należy wykorzystać każde nurkowanie do sprawdzenia i doskonalenia umiejętności w tym zakresie.
Dla zobrazowania zarówno prawidłowych, jak i niekiedy spotykanych nieprawidłowych praktyk i sposobów zachowania się pod wodą książka została wzbogacona o materiał filmowy, który podobnie jak podręcznik znacznie odbiega od przyjętych standardów. Absolutną nowością jest pokazanie, do czego prowadzi zastosowanie przez nurka nieprawidłowej procedury w czasie wymiotów pod wodą oraz jak wygląda przejęcie kontroli nad wynurzeniem zainicjowanym jako paniczne wynurzenie niekontrolowane. Przez nieprawidłowe praktyki rozumiem wyłącznie czynności powodujące zmniejszenie poziomu bezpieczeństwa nurkowania. Jeszcze raz podkreślam, że sam sposób wykonania konkretnej procedury jest drugorzędny, jeżeli tylko spełnia pierwszorzędny warunek bezpieczeństwa

Uprawianie nurkowania łączy się z określonym poziomem ryzyka zależnym od rodzaju i głębokości nurkowania. Autor oraz Wydawca przestrzegają przed stosowaniem opisanych procedur bez przejścia odpowiedniego przeszkolenia nurkowego i uzyskania certyfikacji w uznanej organizacji szkoleniowej. Nauka nurkowania jest w decydującym stopniu nauką praktyczną, dlatego niniejszy podręcznik nie może zastąpić odbycia przeszkolenia u instruktora w cieszącym się dobrą opinią centrum nurkowym.
Podręcznik zawiera zestaw procedur wystarczających do uprawiania nurkowania na poziomie zaawansowanym, dlatego nie wszystkie z nich nadają się do bezpośredniego zastosowania przez nurków początkujących. Suma opisanych procedur stanowi raczej punkt docelowy, jaki można osiągnąć po kilku kursach szkoleniowych, z których każdy zawiera nowe i specyficzne procedury ratownicze.
Podsumowując - bezpieczne uprawianie nurkowania wymaga:
•przejścia zakończonego certyfikacją przeszkolenia w uznanej organizacji szkoleniowej
•stosowania wszelkich wyuczonych w czasie szkolenia nurkowego zasad bezpieczeństwa
•podtrzymywania poziomu sprawności, umiejętności i wiedzy
•konserwatywnego planowanie i realizacji nurkowania
•właściwego doboru sprzętu i stałej dbałości o jego sprawność

Nurkowie stanowią specyficzną społeczność wśród ludzi preferujących aktywny wypoczynek. Składa się na to wiele powodów:
•wspólny wysiłek wkładany w szkolenie na kursach, zaufanie wynikające z systemu partnerskiego, wspólne przeżywanie wspaniałości podwodnego świata stwarza bardzo silne więzi pomiędzy członkami grup nurkowych, niekiedy przenoszące się także poza nurkowanie
•specyfika fizjologii nurkowania powoduje, że nurkowie bez żenady rozmawiają o sprawach stanowiących dla wielu osób tabu w życiu towarzyskim (np. bekanie, wymioty, oddawanie moczu)
•średni poziom wiedzy i umiejętności ratowniczych, w tym ratownictwa tlenowego wyraźnie pozytywnie wyróżnia właśnie nurków

Podręcznik obejmuje tematykę płetwonurkowania, jednak w tekście najczęściej używane jest obiegowe określenie „nurkowanie” i „nurek”, chociaż odwołują się one do znacznie szerszej dziedziny obejmującej także nurkowanie klasyczne, komercyjne i militarne. Nie stronię także od innych uproszczeń i wyrażeń obiegowych. W tekście do określenia procedur albo elementów wyposażenia nurkowego użyłem nazw najczęściej stosowanych przez ogół nurków, jak np. jacket dla określenia urządzenia ratowniczo wyrównawczego.

(...)

piątek, 23 stycznia 2009

Narkoza azotowa

Głębokie nurkowanie może spowodować zetknięcie z problemem związanym z azotem - tzw. narkozą azotową; euforycznym efektem znieczulającym zwanym "narkozą głębin". Choć nurkowie efekt ten wiążą przeważnie z azotem, inne gazy mogą również tworzyć ten efekt, obejmowany szerszym tytułem "narkozy gazu obojętnego" lub po prostu narkozy (okazało się, że tlen, który nie jest gazem obojętnym również posiada właściwości narkotyczne).
Gdy oddychamy powietrzem, narkoza azotowa rozwija się wraz ze wzrostem ciśnienia parcjalnego azotu, typowo na głębokości ok. 30 metrów . Dokładny mechanizm towarzyszący narkozie nie jest w pełni zrozumiały, lecz prawie każdy gaz może powodować narkozę, jeśli oddziałuje pod wysokim ciśnieniem parcjalnym. Teoria sugeruje, że azot rozpuszcza się w lipidach neuronów (komórki nerwowe), które utrudniają transmisję sygnałów z neuronu do neuronu. Istnieją teorie sugerujące, że dwutlenek węgla może przyspieszyć narkozę. Narkoza może spowodować, że nurek czuje się senny i może tracić pamięć. Nurek może czuć się fałszywie bezpieczny, podejmować niewłaściwe decyzje, tracić koordynację. Niektórzy wspominają halucynacje i oszołomienie. Skutki narkozy ustępują szybko wraz z osiągnięciem mniejszej głębokości. Sama w sobie jest nieszkodliwa, natomiast niebezpieczeństwo niosą w sobie utrata koordynacji i osłabienie zdolności podejmowania właściwych decyzji.
Choć wzbogacone powietrze (nitroks) zawiera w sobie mniej azotu, okazuje się, że posiada podobne właściwości narkotyczne. Dzieje się tak, ponieważ tlen ma w sobie podobny teoretyczny potencjał narkotyczny. Nie zostało to potwierdzone ostatecznie, lecz niektórzy nurkowie doświadczyli zmniejszenia narkozy podczas pływania ze wzbogaconym powietrzem, ale eksperymenty na zwierzętach pokazują, iż tlen pod wysokim działaniem ma działanie narkotyczne.
Narkoza azotowa, nie zaś choroba dekompresyjna ogranicza głębokość nurkowania na sprężonym powietrzu (w nurkowaniu rekreacyjnym faktem są skrajnie krótkie limity bezdekompresyjne przy głębokościach większych niż 40 metrów ). Przemysł nurkowań komercyjnych oraz US Navy ustalają te limity na głębokości 52- 54 metrów dla powietrza.
Nurkowie komercyjni, używający mieszanek gazowych schodzą, oddychając najpierw powietrzem (ze względów ekonomicznych), później przechodzą na heliox; nurkowie techniczni mogą wykorzystywać trimix (hel, azot i tlen). Nurkowanie z wykorzystaniem helu nie zapobiega chorobie dekompresyjnej, lecz zapobiega umysłowemu ograniczeniu i "upojeniu", przypominającemu alkoholowe - narkozie, która wywołana jest azotem pod wysokim ciśnieniem. (W praktyce hel jest po prostu bardzo drogi; skraca dekompresję przy jednych nurkowaniach lecz wydłuża przy innych, powoduje również w wypadku podwodnych "domków", że nurek traci ciepło, więc musi być ogrzewany bądź otoczony przez inny gaz, jeśli nurkuje w suchym skafandrze; hel nie jest używany, kiedy narkoza azotowa nie stanowi problemu)
Fizycy opisują azot jako gaz obojętny. Oznacza to po prostu, że nie bierze on udziału w metabolizmie. Ciało nie spala go, nie wymienia ani nie łączy z tlenem. Oddychanie azotem nie jest wykorzystywane do budowy protein. Mówiąc krótko, cały wdychany azot, jest w końcu wydychany z organizmu.
Obojętny jednakże nie znaczy nieszkodliwy. Gdy azot nasycający tkanki wydobywa się z roztworu zbyt szybko, tworzy pęcherzyki i powoduje chorobę dekompresyjną. Rozpuszczony w tkankach mózgu działa jak środek znieczulający. Narkoza azotowa może być dobrze zrozumiana poprzez porównanie do działania podtlenku azotu (gaz rozweselający), który jest zwyczajowo używany w znieczuleniach chirurgicznych, szczególnie w stomatologii. W wysokim stężeniu na poziomie morza powoduje euforię, objawy pijaństwa i, w bardzo krótkim czasie, utratę przytomności. Efekty te są związane z ciśnieniem. Jeśli jest ono zdublowane czas znieczulenia jest znacząco krótszy.
Podobnie działa azot. 0.79 atm. ciśnienia parcjalnego azotu na powierzchni nie powoduje dostrzegalny oznak narkozy. Podwojone ciśnienie nie przynosi widocznych efektów, lecz przy 3 atmosferach ( 20 m ) procesy myślowe obiektywnie zaczynają zwalniać. Zwierzęta poddane eksperymentom, w tym także ludzie robią więcej błędów w prostych zadaniach gdy oddychają powietrzem przy 3 atm. Większość ludzi nie zauważa jakiegokolwiek upośledzenie na tej głębokości, lecz stwierdzają rodzaj umysłowego przytępienia będąc na głębokości odpowiadającej 4 atm. ( 30 metrów ), a niemal każdy odczuwa je na 45 metrach . Głębiej, nurkowie stają się niepewni w osądach i działaniu. Ta właściwość azotu determinuje głębokość, na której profesjonalni nurkowie przechodzą na heliox, ograniczając operacyjne wykorzystanie powietrza. Narkotyczna potencja gazu jest wprost proporcjonalna to jego rozpuszczalności w lipidach, które są zasadniczymi materiałami strukturalnymi w komórkach. Narkoza gazu obojętnego, wg hipotezy Meyera-Overtona we współczesnej formie stanowi, iż "Wszystkie substancje gazowe i lotne powodują narkozę, jeśli penetrują lipidy komórkowe w określonej koncentracji molowej, która jest charakterystyczna dla wszystkich typów zwierząt i jest w przybliżeniu taka sama dla wszystkich narkotyków lotnych."
Lipidowa rozpuszczalność azotu jest o wiele większa niż helu, a więc i potencjał narkotyczny jest odpowiednio większy. Aktualne hipotezy stwierdzają ponadto, iż narkoza pojawia się przy połączeniach komórek nerwowych, tzw. synapsach, tam gdzie azot zaburza transfer elektryczny z neuronu (komórki nerwowej) do neuronu. Najczęściej dotyczy to struktur w mózgu, odpowiedzialnych za czujność i koordynację.
Znieczulenie, jak się przyjmuje, pojawia się, gdy absorpcja molekuł azotu do synaptycznej membrany lipidowej powoduje rozszerzanie się membrany. Gdy rozszerzy się poza krytyczna objętość, przestaje funkcjonować transmisja sygnałów, powodując narkozę. Znaczy to, iż transfer informacji z jednej komórki nerwowej do następnej odbywa się znacznie wolniej.
Efekty narkozy azotowej są często porównywane do efektów pijaństwa. "Prawo martini" jest żartobliwym określeniem, które określa, iż na 30 metrach narkoza ma potencjał równy jednemu martini, a każde następna 10 metrów następnemu. Wielu nurków przetestowało ten efekt osobiście (na martini).
Szkoleni w programach nurkowania komercyjnego zazwyczaj doświadczają skokowego nurkowania na 50 m w komorze hiperbarycznej jako wprowadzenia do zmian ciśnienia. Nurkowania te często sprawiają wrażenie pierwszej rundy coctail-party. Na 50 m nurkujący zaczynają rozmawiać, chichotać, a ich konwersacja staje się lekko frywolna. Zaczynają opowiadać dowcipy i, jak to zwykle bywa na coctail-party, dowcipy wydają się być o wiele bardziej śmieszne.
Gdy ciśnienie maleje, efekty te zaczynają się gwałtownie zanikać, i gdy w komorze zostaje osiągnięte ciśnienie odpowiadające głębokości 18 metrów , oszołomienie w większości znika.
W wodzie narkoza działa troszkę inaczej. W braku towarzystwa nurek na 50 m raczej spostrzeże powolność myślenia i działania, osłabienie koncentracji i czujności. Nurek może zapominać o dobrze mu znanych procedurach i być zobojętniały na bezpieczeństwo osobiste. Niezwykłe historie (niektóre z nich udokumentowane) opowiadają o nurkach, którzy oferowali rybom automat, próbowali ciąć własne węże z powietrzem lub innych irracjonalnych zachowaniach. Czas oddziaływania narkozy azotowej różni się zasadniczo od skutków przedawkowania alkoholu, które pojawiają się z pewnym opóźnieniem, a ustąpienie objawów trwa nieraz godzinami. Narkoza pojawia się natychmiast po dotarciu na odpowiednią głębokość i ustępuje równie szybko wraz ze spadkiem ciśnienia parcjalnego. Efekt jest całkowicie odwracalny. Jednostki różnią się pod względem swej podatności na narkozę, tak jak różnią się w podatności na jakąkolwiek formę odurzenia narkotykowego. Na określonej głębokości, stopień podatności nurka na narkozę azotową różni się osobniczo - jednakże nie są to różnice duże - bowiem każdy z obserwowanych nurków będzie wykazywał osłabienie koordynacji, krótkoterminowej pamięci czy reakcji w testach fizjologicznych. Testy nie pokazują jednostkowej wrażliwości na narkozę - innymi słowy nie jest jasne, że grupa nurków może być wyselekcjonowana, np. na potrzeby wykonania okr. zadań na podstawie określonej tolerancji na narkozę azotową. Adaptacja do narkozy pojawia się zarówno pod wpływem wielokrotnego wystawienia się na jej działanie, jak i wraz z jej przedłużonym działaniem. Nurek, który powtarza w kolejnych dniach nurkowania głębokie, stopniowo staje się mniej podatny na działanie narkozy. Rzeczą ważną jest nauczyć się jak dawać sobie z nią radę, lecz okazuje się to po prostu pewnym rodzajem aklimatyzacji. Nurek, który przeprowadza kolejne głębokie nurkowania i który wykazuje stopniowo lepsze wyniki testów (mniejszą narkozę) w kolejnych dniach, traci to, jeśli przerwie nurkowanie. Znaczy to, że o ile ma miejsce swego rodzaju aklimatyzacja fizjologiczna, to ginie ona z upływem czasu, natomiast nauka wykształcenia mechanizmów radzenia sobie ze skutkami narkozy przetrwa dłużej. Nurkowie pracujący w warunkach przedłużonego nasycenia na średniej głębokości, zdają się adaptować to narkozy w kilka dni. Wyniki testu wzrastają od pierwszego dnia, przez dzień trzeci i czwarty, osiągając następnie równy poziom. Na ogół nurkowie uczą się żyć z narkozą. Pracujący na większych głębokościach adaptują się przez staranne planowanie, działanie i upraszczanie swych zadań. Nadzorujący prace dostarczają wsparcia, zdając sobie sprawę z obniżonych możliwości percepcji. Nie ma zbyt wielu raportów dot. wypadków bezpośrednio związanych z narkoza azotową. Nurkujący rekreacyjnie, którzy przestrzegają praktyk bezpieczeństwa nie przekraczają głębokości 40 metrów , a więc tylko ocierają się o obrzeża problemu. Nurkowie techniczni i komercyjni radzą sobie w wysokimi poziomami narkozy azotowej poprzez bardzo intensywny trening i doświadczenie, przechodząc na oddychanie helem, gdy głębokość przekroczy ok. 55 m . Narkotyczne oddziaływanie azotu pojawia się u nurków rekreacyjnych na głębokościach mniejszych niż 40 m . Jest powszechnie znane, że kombinacja środków uspokajających z odurzającymi powoduje wzrost efektów tych ostatnich. Niebezpieczeństwo łączenia valium z alkoholem jest znane powszechnie. Tak samo działa kombinacja azotu pod ciśnieniem ze środkami uspokajającymi, zwłaszcza zaś z alkoholem. Barbiturany i inne środki nasenne są równie niebezpieczne. Narkotyki, wykorzystywane do opanowywania choroby lokomocyjnej, kataru siennego i biegunki również wzmagaj działanie narkozy azotowej. Wszystkie one, działają blokując transmisje sygnałów nerwowych. Na poziomie morza "narkotyki" te mogą mieć skutki uspokajające. Pod wodą, wraz ze wzrostem głębokości ich synergizm w istotny sposób wzmaga narkotyczne działanie azotu. Alkohol pod tym względem jest najgorszy. Środki zapobiegające chorobie morskiej powinny być wypróbowywane przed nurkowaniem a następnie na płytkich wodach, aby zapobiec nagłemu zaskoczeniu pojawieniem się narkozy. Niektóre z nich w sposób udokumentowany powoduj silną narkozę już na głębokości 18 metrów .

Zalecenia odnośnie narkozy azotowej

1. Nurek powinien zdobywać doświadczenie w nurkowaniu na głębokościach, na których może pojawić się narkoza, wyłącznie pod opieka kompetentnego instruktora.
2. Nurkowie rekreacyjni powinni przestrzegać limitu 40 m , określonego jako graniczny wobec narkozy azotowej.
3. Niektóre lekarstwa wzmacniają efekty narkozy: nurkowie zażywający je podczas nurkowania (za zgodą lekarza) powinni szczególnie uważać na limity głębokości odnośnie narkozy.
4. Alkohol wzmacnia efekty narkozy; nie wolno go spożywać przed nurkowaniem.

czwartek, 22 stycznia 2009

Filmować, czy fotografować?

To pytanie często zadaje sobie wiele osób. Dotyczy to także nurków.
Odpowiedzi staramy się szukać w czasopismach, książkach, u kolegów.
Tymczasem odpowiedz jest w nas samych – rób to co wolisz, co Ci się bardziej podoba co da Ci większą satysfakcję. Jeżeli jeszcze nie wiesz albo jest Ci wszystko jedno – poczekaj, pożycz aparat lub kamerę lub weź udział w kursie, spróbuj jednego i drugiego. Lepiej przemyślana decyzja uchroni Cię przed wydatkiem na sprzęt, który potem będziesz chciał sprzedać.

Co jest łatwiejsze?
Obecnie w dobie cyfrowych aparatów fotograficznych i kamer video nie ma większej różnicy. Wiele aparatów cyfrowych umożliwia nagrywanie krótkich filmów i prawie każda kamera może zrobić zdjęcie. Jedno i drugie jest łatwe – jeżeli chcemy spróbować, zrobić cokolwiek byle mieć pamiątkę. Jeżeli chcemy zrobić dobre zdjęcie lub film to tutaj zaczynają się prawdziwe trudności i tutaj zaczyna się wysiłek oraz ogromna przyjemność. Do tego będziemy potrzebować cierpliwości, wiedzy, doświadczenia i własnej fascynacji. A wiec tego wszystkiego co da nam w konsekwencji ogromną satysfakcję. Z własnego doświadczenia wiem, że pierwsza i najbardziej namacalna różnica między zdjęciem i filmem jest taka, że zdjęcie dobrze zrobione od razu może być produktem końcowym godnym pokazania innym a film zawsze po nagraniu taśmy wymaga obróbki, wybrania scen najlepszych, połączenia ich w spójną całość z ciekawym dźwiękiem.

Jeżeli już wiesz, że chcesz filmować zapraszam do przeczytania tych paru słów o moim własnym doświadczaniu bycia pod wodą z kamerą.
Nurkuję od wielu lat od czasu do czasu robiąc zdjęcia moim starym wysłużonym Nikonosem. Jednak prawdziwa przygoda z filmowaniem podwodnego świata zaczęła się gdy przed wielu laty udało mi się kupić pierwszą kamerę video i miękką obudowę podwodną typu „worek”. Po pierwszym zanurzeniu z wymarzoną kamerą bardzo szybko zrozumiałem, że ta „zabawa” to rzeczywiście zabawa. Obudowa zmieniała ciągle swoje wymiary. Na powierzchni wody napompowana jak balonik o wyporności zrównoważonej ogromną kostką ołowiu - pod wodą, wraz z rosnącą głębokością, stawała się coraz mniejsza i cięższa. W końcu worek oblepił wszystkie przyciski kamery i musiałem zmniejszyć głębokość. Mam ją do tej pory i jest świetną pamiątką z tamtych lat. Jednak te kilka filmów wtedy wykonanych przekonały mnie, że chcę to robić i warto filmowaniu pod wodą poświęcić czas i zapał.
Najtrudniejsze decyzje miały zapaść po kilku latach.
Jaką wybrać kamerę?
Jaką obudowę?
Co z oświetleniem?

Odpowiedzi na te pytania jest wiele. Jedna może być taka: jak najlepsze.
Inna zaś taka: Kup cokolwiek i spróbuj.
Wiadomo, że słabym sprzętem nie da się zrobić dobrych zdjęć. Z drugiej jednak strony dobrym sprzętem MOŻNA zrobić kiepski film.
Wszystko zależy od tego jaki jest cel naszego filmowania. Zasadniczy podział wyznacza minimalna jakość wymagana do emisji telewizyjnej.
Przy obecnej ofercie kamer na rynku nie będziesz miał trudności z zakupem dobrej cyfrowej kamery za przyzwoitą cenę. Jednak jako pierwszy krok proponuję wybór obudowy, Tak zwanej obudowy twardej wykonanej z metalu lub specjalnego wysokoudarnego plastiku na przykład z poliwęglanu. Nie polecam amatorskich obudów wykonanych bez doświadczenia z elementami z pleksi. Widziałem drogie kamery zalane wodą w obudowie zrobionej przez „pana Józia”. To bardzo przykre.
Zwykle sama obudowa kosztuje więcej niż kamera i jest wiele firm, które je oferują. Można je znaleźć w Internecie. Przy wyborze warto zwrócić uwagę nie tylko na cenę ale również na następujące elementy:

* Czy obudowa jest do jednego czy do kilku modeli kamer?
* Jaki jest rodzaj okna przed obiektywem? Czy płaska szyba czy też o wiele lepsza pół wypukła nazywana z angielska „dom port”.
* Jak jest rozwiązana sprawa wziernika do obserwowania filmowanego obrazu czy jest to zwykły wziernik, czy też większy lepszy monitor LCD, czy może boczne lustro, w którym można obserwować przez przeźroczysty fragment obudowy monitor LCD będący na wyposażeniu kamery?
* Iloma funkcjami kamery możemy sterować pod wodą? Oczywiście niezbędny jest START i STOP oraz ZOOM. Przy większym doświadczeniu przydatne są : ręczne ustawianie ostrości, balansu bieli, jasności czy też sterowanie neutralnymi filtrami szarymi.
* Nie do pogardzenia jest czujnik wilgoci umieszczony przy dnie obudowy.


Kupując kamerę warto zdecydować się na model cyfrowy. Lepsze są kamery z nośnikiem (mini)DV; jednak na początek wystarczająca będzie kamera z cyfrową kasetą 8mm. oznaczana Digital8. Kamera z wyższej półki posiada trzy przetworniki CCD i zapewnia doskonałą jakość obrazu za niestety adekwatną cenę. Zwróćmy także uwagę aby w miarę możliwości zdobyć model z optycznym a nie cyfrowym stabilizatorem obrazu. Często reklamowany tak zwany zoom cyfrowy nie ma większego sensu a szczególnie w filmowaniu pod wodą nie będzie nam zupełnie przydatny. Natomiast kamera mogąca filmować szerszym kątem czyli krótszą ogniskową jest warta wydania na nią pieniędzy. Inną cenną funkcją jest możliwość nagrywania na kamerę, przez złącze cyfrowe, obrobionego, gotowego filmu z powrotem na kasetę w kamerze.

Wybór kamery i obudowy nie jest prostą decyzją. Sam to przeżyłem i wiem, ze jeżeli dobrze się do tego przygotujemy to zadowolenie z dobrego zakupu będzie towarzyszyło nam przy każdym nurkowaniu.

Moje pierwsze zanurzenie z nowym sprzętem było bardzo emocjonujące. Przygotowania do zanurzenia trwały dość długo. Opanowanie manipulatorów do sterowania kamerą musi być perfekcyjne. Nie możemy pomylić ich pod wodą bo wyjątkowe ujęcie może się nie powtórzyć a pomyłkowego wciśnięcia przycisku STOP będziemy długo żałować.
Kilkakrotne sprawdzenie uszczelek i ostateczne zamknięcie obudowy. Wchodzę pod wodę i ogromna ulga. Lampka sygnalizująca wodę w obudowie NIE ŚWIECI. Jest dobrze. Strach przed wodą towarzyszy nam zawsze. Tak tak przed wodą – w obudowie kamery.
Wasze pierwsze filmy będą zapewne dokumentem rejestrowanym podczas kolejnych nurkowań. Oglądanie pierwszych urywków po wyjęciu kamery z obudowy to ogromne przeżycie. Jednak zrób to po powrocie na ląd, w takich warunkach aby Twoja wymarzona kamera tak całkiem przypadkiem nie wpadła do wody lub żeby ktoś w niepohamowanym zachwycie dla sfilmowanych scen nie chwycił jej rękami ociekającymi wodą.
Filmując pod wodą warto pamiętać o kilku ważnych zasadach.

* Cechą każdego filmu jest ruch.
* Postarajmy się zarejestrować ruch obiektów, wody, roślin zwierząt czy ludzi. Jeżeli filmujemy poruszający się obiekt to już jego ruch jest wystarczającym elementem dynamiki obrazu. Lepiej wcześniej ustawić właściwe zbliżenie ( oddalenie) niż potem „śledzić” go wodząc za nim kamerą .
* Bardzo rzadko przybliżanie i oddalanie obrazu przy użyciu zoomu jest do zniesienia przez widza. Lepiej wcześnie ustawić odpowiednio obiektyw i nie zmieniać go w trakcie ujęcia.
* Obiekty pojawiające się na ekranie z lewej jego strony „wchodzą” na scenę a gdy znikają przy prawym jego brzegu „wychodzą”.
* Filmując innych nurków pod wodą starajmy się jak najczęściej być przed nimi lub obok nich. Sceny z postaciami, które ciągle przed nami „uciekają” a my filmujemy końce ich oddalających się płetw – ośmieszą nas jako filmowców.
* Bądźmy kreatywni.

Filmowanie jest łatwe. Warto spróbować

Drogi Czytelniku, w tym krótkim artykule pominąłem wiele tematów jak na przykład: oświetlenie, edycja video, głębokość a barwa – stosowanie filtrów, kompozycja, dźwięk. Tematy tutaj zasygnalizowane też wymagają bardziej szczegółowej wiedzy i warte są poznania.

Wiesław Kantor
(NAUI Polska)

O Fundacji Wielkiego Błękitu

W 2008 r. zarejestrowana została Fundacja Wielkiego Błękitu, której głównym celem ma być upowszechnianie nurkowania i innych sportów, zarówno wśród dzieci, młodzieży, jak i dorosłych, w tym w szczególności wśród osób niepełnosprawnych. W chwili obecnej realizowanych jest kilka projektów, w tym:
- projekt o roboczej nazwie "Mały Wielki Błękit" - edukacja i upowszechnianie pływania i podstaw nurkowania wśród dzieci w wieku 6-10 lat,
- projekt wspierania edukacji instruktorów nurkowania osób niepełnosprawnych, w tym pomoc przy wydaniu profesjonalnego podręcznika na ten temat.

Poniżej garść informacji ogólnych na temat Fundacji.

Celami statutowymi Fundacji są:

1) wspieranie osób niepełnosprawnych, w szczególności poprzez upowszechnianie wśród nich nurkowania, żeglowania, innych sportów wodnych oraz wszelkiej aktywności ruchowej,
2) upowszechnianie nurkowania, żeglowania, innych sportów wodnych oraz wszelkiej aktywności ruchowej wśród dzieci, młodzieży i dorosłych,
3)promocja i organizacja wolontariatu,
4) rozwijanie i upowszechnianie profesjonalnej wiedzy na temat nurkowania, żeglowania i innych sportów

Fundacja chce realizować swoje cele statutowe poprzez:

1) Organizowanie specjalistycznych szkoleń dla osób niepełnosprawnych.
2) Organizowanie wyjazdów turystyczno-rekreacyjnych dla osób niepełnosprawnych
3) Organizowanie konferencji, sympozjów, kongresów, spotkań i wystaw i podejmowanie innych działań służących upowszechnianiu i rozwojowi nurkowania, żeglowania, innych sportów wodnych oraz wszelkiej aktywności ruchowej osób niepełnosprawnych
4) Realizację projektów promocyjnych, reklamowych, marketingowych zmierzających do upowszechniania nurkowania, żeglowania, innych sportów wodnych oraz wszelkiej aktywności ruchowej wśród dzieci, młodzieży i dorosłych.
5) Umożliwianie osobom trzecim realizacji inicjatyw sportowo-rekreacyjnych związanych z celami statutowymi fundacji oraz sprawowanie opieki, w tym również finansowej i organizacyjnej nad poszczególnymi przedsięwzięciami.
6) Organizowanie festynów, imprez sportowo-rekreacyjnych i innych przedsięwzięć masowych związanych celami fundacji
7) Wydawanie materiałów szkoleniowych, biuletynów informacyjnych i innych publikacji i nieodpłatna ich dystrybucja wśród grup docelowych.
8) Wspieranie, w tym również finansowe, wydawnictw publikujących podręczniki i inne materiały szkoleniowe związane z celami fundacji.
9) Organizowanie spotkań dzieci i młodzieży z wybitnymi nurkami, żeglarzami oraz innymi wybitnymi sportowcami
10) Kreowanie i organizowanie otwartych dyskusji na temat kondycji sportu amatorskiego wśród dzieci i młodzieży.
11) Prowadzenie innych, niż wskazane w pkt 1), szkoleń z dziedzin objętych celami fundacji.
12) Promocja nowoczesnej edukacji poprzez umożliwianie prowadzenia zajęć praktycznych i teoretycznych związanych z celami fundacji w najnowszych technologiach.
13) Nabór i organizowanie pracy wolontariuszy przy realizacji celów Fundacji
14) Organizowanie badań naukowych rozwijających profesjonalną wiedzę na temat nurkowania, żeglowania i innych sportów
15) Prowadzenie nieodpłatnej działalności doradczej i konsultingowej w zakresie działań objętych celami statutowymi Fundacji
16) Współpracę z podmiotami i instytucjami prowadzącymi działalność zbieżną z celami Fundacji.

Więcej informacji na temat Fundacji będzie można znaleźć na:

http://www.wielkiblekit.com/content/category/11/33/107/lang,polish/

środa, 21 stycznia 2009

O podręczniku sternika i starszego sternika motorowodnego

„Podręcznik sternika i starszego sternika motorowodnego” jest przeznaczony dla żeglarzy uprawiających jachting motorowy. Zawarty w nim materiał odpowiada programom nauczania na stopnie sternika i starszego sternika motorowodnego. Jednocześnie pomyślany jest jako kompendium wiedzy dla uprawiających morski jachting motorowy. Układ podręcznika i jego forma edytorska są przyjazne czytelnikowi. W równoległej do tekstu szpalcie zamieszczone są liczne ilustracje, co ułatwia równoczesne śledzenie rysunku i jego opisu. Wszystkie rysunki są barwne, co ułatwia ich zrozumienie. Logiczny układ treści poparty jest jasnym i przejrzystym tokiem narracji, tło podkreśla najistotniejsze fragmenty tekstu. Tekst jest lapidarny i adekwatny do tematyki określonej tytułem podręcznika. Zawiera on następujące rozdziały: Przepisy, Wiadomości o jachtach motorowych i motorowo-żaglowych, Silniki i Urządzenia napędowe, Manewrowanie jachtem motorowym, Ratownictwo, Locja, Nawigacja, Meteorologia. Podręcznik podejmuje również szeroko pojęte aspekty dotyczące bezpieczeństwa, ochrony środowiska, przyrody oraz etykiety żeglarskiej stosowanej wśród motorowodniaków. Jest zaktualizowaną wersją podręcznika wydawanego poprzednio pod tytułem „Vademecum sternika i starszego sternika motorowodnego”. Wiedza zawarta w tym podręczniku daje solidne podstawy do bezpiecznego uprawiania motorowego jachtingu śródlądowego i morskiego.

Autor podręcznika - Franciszek HABER – absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach, studiów podyplomowych o profilu pedagogicznym i Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, jachtowy i motorowy kapitan żeglugi wielkiej. Literat. Legendarny już dzisiaj szef szkoły żeglarstwa akademickiego w Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa „Almatur” w Giżycku, były Wiceprezes Polskiego Związku Motorowodnego. Wśród przyjaciół nazywany „największym poetą wśród kapitanów, największym kapitanem wśród poetów”. Jest podróżnikiem i „obywatelem świata”. Pływał w Kanadyjskiej Szkole pod Żaglami przemierzając Pacyfik oraz morza Dalekiego Wschodu, należy do elitarnego Bractwa Kaphornowców, Bractwa Zawiszaków, jest jednym z kapitanów harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”.
(źródło – www.wielkiblekit.com)

Śpiewniki żeglarskie z cyklu "Szanty. Złota 100"

„Szanty. Złota 100” i „Szanty. Złota 100 BIS”, to znane na rynku śpiewniki żeglarskie, obydwa z wyborem stu popularnych szant i pieśni żeglarskich. Wydania te stanowią bardzo cenne pozycje na rynku wydawniczym publikacji tego typu. Obydwie książki wydane są w pięknej szacie graficznej. Każdy utwór zaopatrzony jest w akordy gitarowe umieszczone nad strofą i refrenem. Do książki dołączona są płyty z tekstami Franciszka Habera i inne. Utwory wykonują najlepsi polscy szantymeni. Część z tych utworów stała się już przebojami, żeby wymienić „Sir captain Drake”, „Sławny kliper”, „Stary Bar na Woolwich Road”, „Ocean życia”, „Lina szorstka”, czy „Są takie noce w portach”. Spisy utworów są wyraźne pozwalające na szybkie odnalezienie szanty w książce.
Autor wyboru szant - Franciszek HABER – absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach, studiów podyplomowych o profilu pedagogicznym i Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, jachtowy i motorowy kapitan żeglugi wielkiej. Literat. Legendarny już dzisiaj szef szkoły żeglarstwa akademickiego w Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa „Almatur” w Giżycku. Wśród przyjaciół nazywany „największym poetą wśród kapitanów, największym kapitanem wśród poetów”. Jest podróżnikiem i „obywatelem świata”. Pływał w Kanadyjskiej Szkole pod Żaglami przemierzając Pacyfik oraz morza Dalekiego Wschodu, należy do elitarnego Bractwa Kaphornowców, Bractwa Zawiszaków, jest jednym z kapitanów harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”.

"Dziesięciu królów morza" braci Mayol

„Dziesięciu królów morza” to fikcyjna opowieść oparta na wspólnych podwodnych odkryciach i doświadczeniach braci Pierre’a i Jacquesa Mayola. Fascynacja zaginionym kontynentem zwanym Atlantydą zaprowadziła ich na Ocean Atlantycki, a dokładniej na Bahamy, gdzie badali tajemnice Bimini i innych wysp archipelagu. Po drodze Jacques odkrył hiszpański galeon zatopiony przed 300 laty. To właśnie ten wrak stał się inspiracją dla niniejszej powieści.

Jacques Mayol – pisarz, światowej sławy nurek i wielokrotny rekordzista świata, uznawany powszechnie za pioniera w dziedzinie nurkowania na bezdechu. W 1976 roku jako pierwszy człowiek w historii zanurkował na głębokość 100 metrów. Mayol urodził się w 1927 roku, w Chinach, i choć był obywatelem Francji, większość życia spędził we Włoszech, na wyspach Caicos i w Japonii. Zmarł we Włoszech, w grudniu 2001 roku, kładąc kres wieloletniej pasji nurkowania i jednocząc się całkowicie z morzem i naturą. Brał udział w przygotowaniu i produkcji wielu filmów dokumentalnych. Był niezwykle wytrzymały i sprawny fizycznie, co zawdzięczał, między innymi, znajomości i ćwiczeniom jogi oraz innych nauk Wschodu. Życie Jacquesa Mayola stało się tematem filmu „Wielki Błękit” (Le Grand Blue) Luca Bessona. Główny bohater filmu, grany przez Jeana-Marca Barra, podobnie jak Jacques nurkuje na nieprawdopodobne głębokości i utrzymuje bliską więź z delfinami. Najsłynniejsza książka Mayola, „Homo Delphinus. Delfin w człowieku”, uważana jest za Biblię wszystkich nurków bezdechowych.

Pierre Mayol, starszy brat Jacquesa, studiował filozofię, logikę i metafizykę, a specjalizował się w tak zwanej „protohistorii”. Jest autorem wielu artykułów publikowanych we francuskich czasopismach marynistycznych. Wydał również kilka książek, między innymi „Le Grand Doute” i „Les Hommes de Pierre”.

W powieści tej Pierre i Jacques próbują rzucić nowe światło na tajemnicę oceanu i na mitologiczne więzi łączące człowieka z morzem, więzi, które zawsze nas intrygowały.

Książka „Dziesięciu królów morza” odniosła sukces we Włoszech, Francji i Japonii. Już wkrótce oddamy ją w ręce czytelników w języku polskim.

Jak bezpiecznie nurkować?

„Podręcznik bezpiecznego nurkowania” został skonstruowany jako kompendium wiedzy dla osób zainteresowanych nurkowaniem czysto teoretycznie oraz dla praktyków - płetwonurków i adeptów nurkowania. Jest nakierowany na zaznajomienie z zasadami dobrej praktyki nurkowej wspólnymi dla każdego poziomu zaawansowania, standardami nurkowania wspólnymi dla wielu systemów szkoleniowych oraz podstawami niezbędnej wiedzy teoretycznej, zawiera także wskazówki praktyczne i w tym zakresie stanowi syntezę wieloletnich doświadczeń autora w praktyce instruktorskiej wykonywanej w ramach kilku wiodących systemów szkoleniowych (CMAS, PADI). Wiedza i opisane standardy i procedury nie odnoszą się do konkretnego stopnia wyszkolenia w żadnej z działających na rynku organizacji szkoleniowych, jednak stanowią minimalny warsztat, jakim powinien dysponować nurek mający zamiar uzyskać stopień profesjonalny divemastera, pomocnika instruktora lub instruktora nurkowania.
Od innych podręczników i poradników dostępnych na rynku „Podręcznik bezpiecznego nurkowania” różni się szczegółowym opisem i dogłębną analizą wszystkich stosowanych procedur służących bezpiecznemu przebiegowi nurkowania i drogi powrotnej na powierzchnię w ramach nurkowań rekreacyjnych. Dotyczy to zarówno problemów występujących pod wodą jak i na powierzchni a także obejmuje procedury autoratownicze podejmowane przez nurka samodzielnie, jak i procedury ratownicze stosowane w niesieniu pomocy zagrożonemu partnerowi. Podobnie wszystkie inne poruszone tematy są nastawione na bezpieczny powrót, który tak naprawdę rozpoczyna się już w fazie planowania i przygotowania nurkowania a także najszerzej pojętego przygotowania nurka do nurkowania. Dlatego też rozdziały poświęcone technice nurkowania, procedurom ratowniczym i wyposażeniu nurkowemu stanowią niemal połowę zawartości książki.
„Podręcznik bezpiecznego nurkowania” to znakomita lektura zarówno dla tych, którzy być może jeszcze nie wiedzą, że będą nurkowali, jak i dla tych, którzy już nurkują. Zdaniem bowiem Autora podręcznika, znakomitego praktyka i teoretyka nurkowania, ludzie dzielą się na tych którzy już nurkują oraz na tych, którzy będą nurkować. A gdyby ktoś twierdził, że nie da rady, że nie potrafi, że to za trudnie dla niego – Autor podręcznika mawia „nawet cegłę można nauczyć nurkować”.
Podręcznik jest bogato ilustrowany instruktażowymi rysunkami i podwodnymi zdjęciami znakomitego krakowskiego fotografika Piotra Stósa. Do podręcznika będzie dołączona płyta DVD z profesjonalnym filmem instruktażowym.

Autor podręcznika - dr Janusz Solarz „Soley”
z wykształcenia ekonomista i prawnik, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wyższej Szkoły Biznesu National Louis University i Polsko Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. Opublikował 21 artykułów (problematyka ekonomiczna i prawna) w polskich i zagranicznych czasopismach naukowych. Zawodowo związany z mediami, kierował między innymi Studiem Filmów Animowanych w Krakowie, Oddziałem TVP w Krakowie, Działem Personalnym centrali TVP w Warszawie, Międzynarodowym Festiwalem Filmów Krótkometrażowych i Dokumentalnych w Krakowie. Ostatnio zajmuje się audytem wewnętrznym, był m.in. koordynatorem audytu w Polkomtel S.A. Zaangażowany w działalność samorządową przez dwie kadencje pełnił funkcję Przewodniczącego Rady Miasta i Gminy w Skawinie. Z nurkowaniem związany od 1974 r., posiada uprawnienia: Instruktora płetwonurkowania w organizacjach nurkowych: CMAS; PADI; DSAT; NAUI, HSA, Instruktora trenera ratownictwa - DAN i EFR, nurka zawodowego klasycznego i kierownika robót nurkowych Przez 11 lat pełnił funkcję prezesa Akademickiego Klubu Podwodnego KRAB w Krakowie, największego klubu nurkowego w Polsce, przez wiele lat był członkiem Komisji Działalności Podwodnej Zarządu Głównego PTTK. Współzałożyciel i współudziałowiec firm „Soley” - zajmującej się robotami hydrotechnicznymi i geotechnicznymi na terenie Polski południowej i Centrum Turystyki Podwodnej „Nautica”. Jeden z animatorów i realizatorów kilku projektów realizowanych pod wspólnym hasłem WIELKI BŁĘKIT. Statystyka nurkowa autora - 4000 nurkowań/ 3000 godzin w zanurzeniu; 600 nurkowań głębszych od 30 m; największa osiągnięta głębokość 150 m; zaliczone wszystkie znane nurkowiska świata z wyjątkiem Wielkiej Rafy Barierowej; wyszkolone ponad 2500 osób. Autor publikacji w wydawnictwach i czasopismach nurkowych.

piątek, 16 stycznia 2009

O „Podręczniku żeglarza i sternika jachtowego”

„Podręcznik żeglarza i sternika jachtowego” przeznaczony jest dla żeglarzy, nauczycieli żeglarstwa oraz dla tych którzy dopiero planują wejść w fascynujący pejzaż wiatrów i wody, przeżywać tęsknotę za odległym widnokręgiem i obietnicę podróży w pogoni za nie odkrytym jeszcze lądem. Zawarty w nim materiał odpowiada programom nauczania na stopnie żeglarza i sternika jachtowego. Jednocześnie pomyślany jest jako kompendium wiedzy dla żeglarzy uprawiających jachting morski. Układ podręcznika i jego forma edytorska są przyjazne czytelnikowi. W równoległej do tekstu szpalcie zamieszczone są liczne ilustracje, co ułatwia równoczesne śledzenie rysunku i jego opisu. Wszystkie rysunki są barwne, co ułatwia ich zrozumienie. Logiczny układ treści poparty jest jasnym i przejrzystym tokiem narracji. Tekst jest lapidarny i adekwatny do tematyki podręcznika zawartej w tytule. Podręcznik zawiera następujące rozdziały: Wiadomości o jachtach żaglowych, Teoria żeglowania, Teoria manewrowania, Przepisy, Locja, Nawigacja, Ratownictwo, Meteorologia, Żeglarskie przedszkole (rozdział dla najmłodszych, stawiających pierwsze kroki w nauce żeglowania) Podręcznik opisuje również problemy dotyczące bezpieczeństwa, ochrony środowiska, przyrody oraz etykiety żeglarskiej. Jest to książka napisana niewątpliwie przez praktyka. Książka która nie nuży, jest zrozumiała dla czytelnika i napisana z żeglarskim profesjonalizmem przez świetnego szkoleniowca, który pamięta że żeglarstwo to źródło doskonałej formy wypoczynku, szkoła kształtowania pozytywnych cech charakteru, zasad współżycia w grupie, niesienia pomocy w sytuacjach nie tylko dramatycznych, źródło wrażliwości na piękno otaczającego nas świata i szacunku dla jego niepowtarzalnych walorów. Jest to już kolejne, zaktualizowane, wydanie tej pozycji poprzednio wydawanej pod tytułem „Vademecum żeglarza i sternika jachtowego”. Pozycja ta cieszy się nieustającym uznaniem w środowisku żeglarskim.

Autor podręcznika - Franciszek HABER – absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach, studiów podyplomowych o profilu pedagogicznym i Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, jachtowy i motorowy kapitan żeglugi wielkiej. Literat. Legendarny już dzisiaj szef szkoły żeglarstwa akademickiego w Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa „Almatur” w Giżycku. Wśród przyjaciół nazywany „największym poetą wśród kapitanów, największym kapitanem wśród poetów”. Jest podróżnikiem i „obywatelem świata”. Pływał w Kanadyjskiej Szkole pod Żaglami przemierzając Pacyfik oraz morza Dalekiego Wschodu, należy do elitarnego Bractwa Kaphornowców, Bractwa Zawiszaków, jest jednym z kapitanów harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”.

(źródło – www.wielkiblekit.com)

czwartek, 15 stycznia 2009

Kolejny Wielki Błekit

Jest takie miejsce na naszej planecie dziwniejsze od wszystkich innych - najsłabiej poznane i najbardziej tajemnicze; miejsce gdzie, podobnie jak w przestrzeni kosmicznej, ulatnia się konwencjonalne pojmowanie czasu i odległości; miejsce magiczne i niebezpieczne, do którego ludzkie ciało i ludzka dusza muszą się przystosować. Jest to zarazem jedyne miejsce, gdzie człowiek o imieniu i nazwisku Jacques Mayol naprawdę czuje się jak w domu. Tym miejscem jest morska otchłań – WIELKI BŁĘKIT.

W polskim krajobrazie nurkowym pojawiła się niedawno nowa inicjatywa nawiązująca swoją nazwą do kultowego, nie tylko dla nurków, filmu „Wielki Błękit” w reżyserii Luca Bessona, z pamiętną rolą Jeana Reno. Opisywany tutaj „Wielki Błękit” to kilka ściśle związanych ze sobą projektów:
a) funkcjonowanie profesjonalnego wydawnictwa podręcznikowego dla nurków, żeglarzy i pozostałej części wodnej i lądowej braci,
b) działalność Fundacji Wielkiego Błękitu wspierającej nurkowanie i żeglowanie osób niepełnosprawnych oraz popularyzującej nurkowanie i żeglowanie i inne sporty wśród dzieci, młodzieży i dorosłych,
c) rozwijanie w internecie portalu nurkowo-żeglarskiego (www.wielkiblekit.com)

Animatorami i twórcami tych projektów są, ojciec i syn - Marian Kubalica i Adam Kubalica. Obydwaj szlify nurkowe zdobywali u znakomitego praktyka i instruktora nurkowego Janusza Solarza, również jednego z twórców i realizatorów projektów Wielkiego Błękitu. Drugim znakomitym instruktorem i praktykiem nurkowym stale współpracującym z wydawnictwem jest Wiesław Kantor (NAUI Polska). Za część żeglarską projektów Wielkiego Błękitu odpowiada kapitan Franciszek Haber, wybitny szkoleniowiec, praktyk i autor znakomitych podręczników. Współpracuje z nim znakomity żeglarz i autor wielu uznanych publikacji żeglarskich - kapitan Jacek Czajewski. Bardzo interesująca jest oferta profesjonalnych publikacji dotyczących nurkowania przygotowana przez wydawnictwo (Wielki Błękit sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie). Podpisało ono umowy na zakup praw autorskich do polskich edycji książek m.in. z wiodącym amerykańskim wydawnictwem nurkowym Best Publishing Company, czy z uznanym włoskim wydawnictwem Idelson-Gnocchi.
Z zapowiedzi wydawniczych Wielkiego Błękitu wynika, że już w 2009 r. ukaże się wiele ciekawych publikacji. Freediverów (i nie tylko) na pewno zainteresuje „Homo Delphinus. Człowiek Delfin”, kultowa książka Jacquesa Mayola. Równie ciekawą i uznaną pozycją jest „Podręcznik freedivingu” Umberto Pelizzariego i Stefano Tovaglieriego. Sztandarowym produktem książkowym wspomnianego już Best Publishing Company na amerykańskim rynku książkowym jest „NOAA Diving Manual” przygotowany i autoryzowany przez rządową agendę Departamentu Handlu USA – National Oceanic and Atmospheric Administration. Przypominać chyba nie trzeba, że większość uznanych i największych międzynarodowych organizacji nurkowych ma siedziby w USA właśnie i nurkowy punkt widzenia prezentowany przez NOAA znajduje odzwierciedlenie w stosowanych przez nich procedurach bezpieczeństwa i szkoleniowych. Polska edycja tej znakomitej publikacji planowana jest na koniec 2009 r. pod tytułem „Podręcznik nurkowania NOAA”. Równie cenione są fachowe publikacje amerykańskiego fizyka i nurka Bruce’a Wienke. Wielki Błękit przygotowuje polskie edycje kilku jego publikacji: „Nurkowanie nad poziomem morza” (Diving Above Sea Level), „Fizyka nurkowania” (Diving Physics with Bubble Mechanics), „Podstawy dekompresji” (Basic Decompression Theory and Application), „Fizyczne aspekty nurkowania” (Technical Diving In Depth). Ciekawa nie tylko dla nurków powinna być zarówno „Podwodna historia US Navy” (Naval Forces Under the Sea: The Rest of the Story ), jak i „Niebezpieczne zwierzęta morskie” (Dangerous marine creatures). Dla wszystkich lubiących aktywny wypoczynek nad wodą adresowany jest „Podręcznik snorkelingu” (Simple guide to Snorkeling Fun), każdy nurek pewnie chętnie wzbogaciłby swą biblioteczkę o takie pozycje jak: „Pokonać chorobę dekompresyjną” (Beating The Bends), „Nurkowanie z małych łodzi” (Small Boat Diving), czy „Podręcznik mieszania gazów” (The Technical Guide to Gas Blending). Dla tych , którzy chcą odpocząć od literatury fachowej wydawnictwo przygotowało ciekawą beletrystykę „Dziesięciu królów morza (The Ten Kings of the Sea), autorstwa nie byle kogo bo braci Jacques’a i Pierre’a Mayol (Jacques Mayol, legendarny freediver, był w życiu zawodowym również dziennikarzem). Będzie więc o poszukiwaniu podwodnych skarbów i nie tylko. Z uzyskanych w wydawnictwie informacji wynika, że prowadzi ono aktualnie dość zaawansowane negocjacje na temat zakupu praw do tłumaczenia i wydania w języku polskim uznanych zagranicznych podręczników medycyny nurkowej i fotografii podwodnej. Wydarzeniem na pewno będzie publikacja „Podręcznika bezpiecznego nurkowania” autorstwa wspomnianego już dr Janusza Solarza. To ma być, nie tylko ze względu na budzącą szacunek objętość (około 1000 stron) prawdziwa encyklopedia wiedzy na temat bezpiecznego nurkowania. Jeśli potwierdzą się zapowiedzi autora i wydawcy publikacja ta ma szansę stać się na długo wiodącym podręcznikiem nurkowym w Polsce. Być może nie tylko w Polsce, albowiem książka ma być tłumaczona na inne języki, w pierwszej kolejności na język angielski. Przygotowywane są również publikacje o nurkowaniu dla dzieci, o historii nurkowania w Polsce. Przyznać należy, ze wszystkie te zamierzenia, będące już w fazie realizacji, budzą nadzieję na pojawienie się w Polsce profesjonalnego wydawnictwa nurkowego. Przy czym zauważyć należy, że wydawnictwo konsekwentnie buduje również ofertę w innych obszarach, stąd również propozycje wydawnicze żeglarskie, motorowodne, wspinaczkowe i inne związane ze sportem i rekreacją, czy zwykłą aktywnością ruchową.
Z kolei niedawno powołana do życia Fundacja Wielkiego Błękitu ma m.in. wspierać i upowszechniać nurkowanie wśród osób niepełnosprawnych oraz wśród dzieci i młodzieży. Pierwszym projektem fundacji, realizowanym we współpracy z wydawnictwem jest wydanie „Podręcznika nauczyciela nurkowania niepełnosprawnych” (A Guide for Teaching Scuba to Divers with Special Needs) autorstwa Franka Degnana. Publikacja skupia się na przekazaniu praktycznych i ważnych informacji dla instruktorów nurkowania szkolących osoby niepełnosprawne. Książka omawia techniki ułatwiające przyzwyczajenie się do pobytu w toni przez osoby niepełnosprawne, w szczególności z urazami kręgosłupa, zaburzeniami ruchu i postawy oraz amputowanymi kończynami.
Cały czas jest rozwijany, wzbogacany treścią, zdjęciami, filmami wielkobłękitny miniportal nurkowy www.wielkiblekit.com. Na razie widoczne jest, że to projekt w fazie początkowej, rozwojowy. Ale postęp jest zauważalny - z czasem powinno być tylko lepiej.
Cieszyć musi powstanie i rozwój kolejnego, po magazynie o nurkowaniu, polskiego Wielkiego Błękitu. Powinien on twórczo wypełnić istniejącą w Polsce lukę na rynku profesjonalnych publikacji nurkowych. Oby wielkobłękitna moc dopisywała.

Umberto Pelizzari i jego podręcznik

Bogato ilustrowany „Podręcznik freedivingu” (Manual of Freediving) Umberto Pelizzariego i Stefano Tovaglieriego to pozycja nie tylko dla ambitnych nurków bezdechowców (freediverów). Od teorii do praktyki - ten znakomity podręcznik będzie towarzyszyć czytelnikowi w odkrywaniu fascynującego podwodnego sportu – nurkowania swobodnego (freedivingu). To książka której nie powinno zabraknąć w biblioteczce żadnego nurka (bezdechowego lub innego) pragnącego rozwijać swoją technikę oddychania, pływania i nurkowania. Podręcznik opisuje wiele podwodnych ćwiczeń, zilustrowanych pomocną i logiczną sekwencją rysunków i zdjęć. Pozwala studentom i instruktorom szkół nurkowania swobodnego podążać prostą ścieżka edukacyjną. Jego autorzy to dwóch bardzo doświadczonych nurków, którzy przez lata poświęcali swe życie konkurowaniu w freedivingu i nauczaniu go. Jednym z autorów jest Umberto Pelizzari, jedna z legend freedivingu. Według zapowiedzi wydawcy (Wielki Błękit sp. z o.o.) polska edycja tego podręcznika ukaże się pod koniec I półrocza 2009 r.
UMBERTO PELIZZARI urodził się 28 sierpnia 1965 roku w Busto Arsizio, w prowincji Varese. Ma 189 cm wzrostu, waży 84 kg, a pojemność jego płuc wynosi 7,9 litra. W wieku 5 lat umie już doskonale pływać, a w wieku lat 17 ma za sobą 11 sezonów pływania na zawodowym poziomie.
W 1984 roku zaczyna zajmować się bezdechem. Swój pierwszy rekord świata ustanawia w 1988 roku, kiedy to wytrzymuje na bezdechu, w bezruchu, 5'33".
Już jako członek zespołu NO LIMITS SECTOR bije kolejny rekord przebywania na bezdechu w bezruchu. 19 maja 1990 roku, na basenie publicznym w Busto Arsizio, pozostaje pod wodą przez 6'03", trzynaście sekund dłużej niż poprzedni rekordzista, Francuz Philippe Goasse.
12 lipca 1990 roku kończy studia informatyczne na Uniwersytecie Mediolańskim. Wcześniej zaczyna na wyspie Elba treningi, które mają przygotować go do ustanowienia kolejnego rekordu. 10 listopada tego samego roku, w Porto Azzuro, Umberto zadziwia wszystkich, ustanawiając nowy rekord świata w nurkowaniu na bezdechu w kategorii stały balast; osiąga głębokość 65 metrów, choć dopiero od niedawna zajmuje się tą trudną dyscypliną. Poprawia tym samym o 3 metry rekord ustanowiony przez Pipina Ferrerasa zaledwie dwa miesiące wcześniej. 9 lipca 1991 roku, na Hawajach, odzyskuje tytuł mistrza świata w przebywaniu na bezdechu w bezruchu. Uzyskuje wynik 7'02", zdecydowanie lepszy od starego rekordu 6'40" ustanowionego przez Francuza Michaela Badera. Zaledwie dwa miesiące później, we wrześniu 1991 roku, podczas pobytu na wyspie Elba, bije wszystkie rekordy nurkowania na bezdechu. 3 października nurkuje na głębokość 67 metrów w kategorii stały balast, poprawiając o 2 metry swój własny wynik. 22 października Umberto ustanawia rekord świata w kategorii zmienny balast, osiągając głębokość 95 metrów i poprawiając tym samym o 3 metry poprzedni rekord, ustalony przez Pipina we wrześniu 1990 roku, w Milazzo. 26 października po raz trzeci w ciągu miesiąca bije rekord świata w zanurzeniu na bezdechu, nurkując na głębokość 118 metrów (w 1992 roku rekord ten zostaje pobity przez jego kubańskiego rywala, który osiąga 120 metrów).
17 września 1992 roku w Ustica, Umberto odzyskuje tytuł mistrza świata w nurkowaniu na bezdechu w kategorii stały balast (nurkuje na 70 metrów), który to tytuł stracił 27 maja na rzecz Pipina.
11 października 1993 roku, u wybrzeży Montecristo, ustanawia nowy rekord w kategorii „no limits”, schodząc na głębokość 123 metrów. Umberto cieszy się tytułem mistrza świata tylko do 14 dnia następnego miesiąca, kiedy to Pipin poprawia jego wynik o dwa metry podczas nurkowania przy wyspie Wielka Bahama.
24 lipca 1994 roku, w Cala Gonone-Dorgali, na Sardynii, Umberto ustala nowy rekord świata w kategorii zmienny balast, schodząc na głębokość 101 metrów.
W lipcu 1995 roku, w Villasimius na Sardynii, ustanawia dwa nowe rekordy świata: 72 metry w kategorii stały balast (16 lipca) i 105 metrów w kategorii zmienny balast (ten rekord zostaje pobity zaledwie o metr przez Gianlucę Genoniego 17 sierpnia 1996 roku).
W 1996 roku, także w Villasimius, ponownie bije dwa rekordy świata: 9 września nurkuje na głębokość 110 metrów w kategorii zmienny balast, a 16 dnia tego samego miesiąca odbiera Pipinowi rekord w kategorii „no limits”, schodząc na głębokość 131 metrów.
13 września 1997 roku, w Porto Venere w Ligurii, znów bije rekord świata w kategorii stały balast, osiągając głębokość 75 metrów, dwa metry więcej niż poprzedni rekordzista, Kubańczyk Alessandro Ravelo. 20 września w rywalizacji z tym samym zawodnikiem, Umberto zostaje mistrzem świata w kategorii zmienny balast, uzyskując wynik 115 metrów.
W 1999 roku do Umberto Pelizzariego znów należą wszystkie rekordy świata w nurkowaniu na bezdechu. 18 października 1999 roku, podczas Boat Show w Genui, cztery mile od przylądka Portofino, Umberto ustala nowy rekord w kategorii stały balast, nurkując na głębokość 80 metrów, 4 metry więcej niż rekord ustanowiony wcześniej przez Kubańczyka Alejandro Ravelo w sierpniu 1998 roku, na Sycylii. 24 października 1999 roku, korzystając ze wsparcia technicznego Nave Anteo (okręt włoskiej marynarki wojennej o długości 97 metrów), Umberto dokonuje historycznego nurkowania na głębokość, która zdaniem medycyny podwodnej była nieosiągalna dla człowieka. Nurkuje na 150 metrów w kategorii „no limits”. Po zanurzeniu trwającym 2'57" znów jest absolutnym rekordzistą świata w nurkowaniu głębokościowym na bezdechu.
W 2000 roku Umberto Pelizzari bierze udział w kręceniu filmu Ocean Men, produkowanego przez IMAX (2D), który opowiada historię dwóch wielkich nurków, Umberto i Pipina.
W październiku 2001 roku włoska reprezentacja narodowa, w składzie Umberto Pelizzari, Davide Carrera i Gaspare Battaglia zdobywa złoty medal na mistrzostwach świata w nurkowaniu na bezdechu, które odbywają się w kurorcie Club Med na Ibizie.
Również w październiku wydawnictwo Mursia (Biblioteca del Mare) publikuje pierwszy ilustrowany podręcznik nurkowania na bezdechu autorstwa Umberto i Stefano Tovaglieri.
2001 to dla Umberto prawdziwie magiczny rok: 3 listopada ustanawia w wodach Capri nowy rekord świata w kategorii zmienny balast. Podczas nurkowania trwającego 2'44" schodzi na głębokość 131 metrów, poprawiając rekord Genoniego o 5 metrów. To wielki wyczyn, szczególnie biorąc pod uwagę, że w 1961 roku Pelizzari osiągnął tę głębokość bijąc rekord świata w kategorii no limits i wrócił wówczas na powierzchnię przy pomocy balonów wypornościowych. Umberto dedykuje ten rekord wszystkim, którzy wspierali go przez te 11 lat i… w glorii i chwale wycofuje się z oficjalnych zawodów.
Obecnie Umberto pracuje jako dziennikarz i reporter w telewizyjnych programach popularnonaukowych dotyczących środowiska morskiego. Stworzył Akademię Bezdechu, szkołę zajmuje się propagowaniem nurkowania na bezdechu, nauczaniem oraz badaniami na skalę ogólnoświatową. Minister Spraw Wewnętrznych mianował go członkiem zespołu szkoleniowego dla nurków włoskiej straży pożarnej. Od 2006 roku Umberto pracuje jako nauczyciel akademicki w Pizie, na wydziale medycyny podwodnej i hiperbarycznej.
Oto, co Umberto Pelizzari mówi o sobie samym i nurkowaniu:
Poniżej głębokości 100 metrów, gdy płyniemy głową w dół prosto w otchłań, tętno zwalnia, ciało znika, a wszystkie uczucia przybierają nową formę. Jedyne, co w nas zostaje, to dusza. Wykonujemy głęboki skok w głąb duszy, która wchłania cały wszechświat. Za każdym razem, gdy się zanurzam, dokonuję wyboru: to ja odkrywam na nowo siebie samego w ludzkich wymiarach, metr po metrze, by potem wrócić na górę i znów ujrzeć światło. Często słyszę pytanie, co takiego można zobaczyć głęboko w morzu. Może jedyna możliwa odpowiedź brzmi tak, że człowiek nie zanurza się tam, by rozglądać się dokoła, lecz by spojrzeć w samego Siebie. W głębi szukam siebie. To mistyczne doświadczenie, graniczące z doświadczaniem boskości. Na tej ogromnej głębokości jestem zupełnie sam, lecz czuję się zarazem tak, jakby była tam ze mną cała ludzkość. To właśnie dzięki temu, że jestem ludzką istotą, przekraczam granice, które sam sobie wyznaczam, nurkowanie umożliwia mi poczucie jedności z morzem i otoczeniem. To właśnie tutaj jednoczę się z morzem i odkrywam prawdziwego siebie.
Płetwonurek nurkuje, by rozglądać się dokoła, nurek bezdechowy nurkuje, by zajrzeć w swoje wnętrze.
Kiedy jestem w błękicie, staram się widzieć i postrzegać jak najdalej.
Chciałbym powędrować spojrzeniem dalej, choć nie wiem, dokąd.
Wystarczyłoby mi, bym ujrzał swoje przeznaczenie, lecz nie mogę tego zrobić.
Wydaje się, że promienie słoneczne chcą mi pomóc: przenikają przez powierzchnię i sięgają głęboko w otchłań. Pokazują mi kierunek i zapraszają, bym podążył ich śladem.
Mogę wygrać rywalizację ze sobą samym lub z innym człowiekiem, ale morze wygra z każdym człowiekiem. Nie pokonuję morza, to morze pozwala mi wygrywać.
Morze i ja stajemy się jednością. Wiem, że jestem człowiekiem, który musi oddychać, ale wydaje mi się, że wcale tego nie potrzebuję.
Moje serce bije bardzo powoli: jedno powolne uderzenie co siedem sekund, czyli osiem, dziewięć udzerzeń na minutę. Moje płuca są niewiele większe od jabłka lub zaciśniętej pięści.
Po każdym nurkowaniu przeżegnuję się. Przed nurkowaniem to znak prośby, po nurkowaniu, dziękczynienia.
Pierwszy oddech po wynurzeniu z dużej głębokości jest jak pierwszy oddech dziecka po wyjściu z łona.
Stare przysłowie Eskimosów mówi: “Kiedy człowiek wyjeżdża do obcego kraju i porzuca swoją ziemię, zabiera ze sobą swoją żonę i serce, ale zostawia broń i prawa swego ludu, by przyjąć prawa kraju, do którego się udaje.”
Tak właśnie powinniśmy traktować morze. Morze nie jest ani krajem, który trzeba podbić, ani granicą, którą trzeba przekroczyć.
Morze jest przyjaznym żywiołem.
“Widziałem cię dzisiaj w morzu. Dobrze sobie radziłeś. Naprawdę podoba mi się, jak nurkujesz. Jestem tylko starym rybakiem, ale pozwól, że dam ci radę. Pamiętaj, że możesz nurkować w głębię na dwa sposoby”. Mówiąc to, podnosi kawałek korala i wrzuca go do morza, potem wylewa do wody mleko z połówki kokosa. “Spójrz! Koral i kokos są teraz w morzu. Ale koral pozostaje koralem, a mleko kokosowe jest teraz wodą morską: kiedy nurkujesz nie bądź jak koral, lecz jak mleko kokosowe.”
Kiedy nurkujesz na bezdechu, nie możesz być nastawiony wrogo do morza.
Nie możesz oddzielać siebie, swojego ciała i skóry od morza: każda cząstka twojej jaźni powinna połączyć się z wodą.
Delfiny uśmiechają się, bo gdy Bóg stworzył ziemię i zaludnił ją, stworzył także morze i wypełnił je rybami i ssakami. Potem wziął wielką paletę, żeby pokolorować wszystkie ryby, a największe zwierzęta kolorował na srebrno i jasnoniebiesko. Kiedy jednak przyszła kolej na delfiny, Bóg zobaczył, że skończyły mu się kolory. Wtedy powiedział: “Chcę naprawić to, co zrobiłem. Delfin nie będzie kolorowy, ale jako jedyny mieszkaniec mórz będzie umiał się uśmiechać.”
Mayol powiedział mi kiedyś: “Jeśli chcesz ze mną nurkować, zapomnij o swojej ludzkiej osobowości, zostaw stoper. Oto, co powinno być twoim jedynym celem: za każdym razem, kiedy nurkujesz, i za każdym razem, gdy dotrzesz do dna morza, musisz czuć się silniejszy i doświadczać więcej przyjemnych doznań niż poprzednim razem, podczas ostatniego nurkowania. Musisz wniknąć głęboko w swoje uczucia, a by tego dokonać, nie możesz zajmować umysłu kwestiami takimi jak głębokość zanurzenia czy czas bezdechu.”
Jak najczęściej obserwuj delfiny. Płyń za nimi, słuchaj ich, naśladuj je. Ucz się od nich, by żyć w wodzie.
Kiedy nurkuję na duże głębokości, dzieją się ze mną rzeczy niezwykłe, które dotykają mnie zarówno na poziomie fizycznym jak i umysłowym. Woda staje się czymś magicznym; wiem, że jestem człowiekiem i muszę oddychać, ale udaje mi się nie odczuwać tej potrzeby.
W świecie nurkowania na bezdechu sytuacje przeciwstawne egzystują obok siebie. Ogromne poświęcenia i intensywny wysiłek okresów fizycznego treningu w opozycji do przyjemności jaką daje pływanie z delfinami lub nurkowanie wzdłuż ściany koralowców. Determinacja i pragnienie pokonania rywala w kontraście do wyzwań stawianych samym sobie. Rywalizacja i pozorny brak rywalizacji. Pokora i tupet. Odprężenie i determinacja. Radość i bezmyślność, nieustępliwość i elastyczność. Wszystko to jest częścią nurkowania na bezdechu.
Nurkuję w otchłań, by przekonać się, jak głębokie jest “moje morze”.
Nurkuję na bezdechu, by doświadczyć nowych doznań i emocji, których inaczej nigdy bym nie doświadczył. Nie wiem, co pcha mnie tam w dół i wcale mnie to nie obchodzi: jest to tak piękne, że będę zawsze nurkował, dopóki tylko pozwoli mi na to moje ciało.
“Wiesz, co trzeba zrobić, żeby żyć w świecie syren? Musisz zanurkować aż na dno morza, bardzo głęboko, tak głęboko, że błękit już nie istnieje, a niebo jest tylko wspomnieniem. A kiedy już się tam znajdziesz, w ciszy, musisz się zatrzymać. Jeśli postanowisz, że chcesz dla nich umrzeć i zostać z nimi do końca czasu, syreny przypłyną po ciebie, by ocenić miłość, którą im ofiarujesz. Jeżeli jest szczera, jeżeli jest czysta, przyjmą cię do siebie na zawsze…” (z filmu “Wielki Błękit”)

Homo Delphinus

HOMO DELPHINUS Jacquesa Mayola odniósł wielki sukces we Włoszech, Francji, Rosji, a później także w Japonii, gdzie stał się prawdziwym bestsellerem i uważany jest za biblię wszystkich nurkujących na wstrzymanym oddechu. Jacques Mayol był badaczem i światowej sławy nurkiem, któremu szerokie uznanie przyniosły pionierskie prace w zakresie głębokościowego nurkowania na wstrzymanym oddechu oraz jego historyczne, rekordowe nurkowanie na głębokość 100 metrów, dokonane podczas programu eksperymentalnych i medycznych badań nad nurkowaniem. Osiągnął tę zadziwiającą głębokość jako pierwszy człowiek w historii, nurkując w taki sam sposób jak delfiny, na jednym oddechu, i zadając w ten sposób kłam opiniom fizjologów! W swojej książce Jacques Mayol rozwija koncepcję „HOMO DELPHINUS”, której jest jedynym i prawdziwym twórcą. Odkrywanie jego miłości do morza i naszych morskich „kuzynów”, waleni, pozwala obudzić w naszej podświadomości pytania, nad którymi nigdy dotąd się nie zastanawialiśmy: Czy człowiek naprawdę pochodzi od stworzeń wodnych? Jak może na nowo obudzić uśpione zdolności ciała i ducha oraz mechanizmy psychologiczne, jak może sięgnąć do głębi swego psyche i genetycznego make-upu, by wykorzystać potencjał swego wodnego pochodzenia, by stać się „HOMO DELPHINUS”? Mayol odważnie próbuje wyjaśnić zamiłowanie człowieka do wody, a w szczególności morza i oceanów, i ukazuje podobieństwo „wewnętrznego oceanu” człowieka do pierwotnego oceanu. Jako wizjoner wykazuje słuszność koncepcji narodzin w wodzie. Jako badacz Mayol zabiera nas w różne strony świata, by pokazać nam ludzi, którzy szukając zarobku lub pożywienia wciąż nurkują w sposób, w jaki robiono to od tysięcy lat, w „bezdechu”. Jako poeta przywołuje wiele mitów i legend związanych z morzem. Książka „HOMO DELPHINUS.” opisuje „drogę” duchowej więzi człowieka z morzem.
To książka nie tylko dla pasjonatów nurkowania, ale i dla wszystkich ciekawych świata i wielkich ludzi tworzących historię. A takim był bez wątpienia Jacques Mayol. Przypomnijmy sobie pokrótce jego biografię. Urodził się 1 kwietnia 1927 w Chinach. Nurek francuski, wielokrotny rekordzista świata we freedivingu. Nosił przydomek Człowiek Delfin. Był pierwszym wolnym nurkiem, który zszedł na głębokość 100 metrów (330 stóp). Było to 23 listopada 1976. Udało mu się poprawić ten rekord, zszedł na 105 metrów w wieku 56 lat. W czasie naukowo-badawczej fazy swojej kariery próbował odpowiedzieć na pytanie, czy człowiek ma ukryty podwodny potencjał, który może zostać obudzony poprzez rygorystyczny fizyczny i psychologiczny trening. Rekord w wolnym nurkowaniu (kategoria no limits), który wynosi obecnie 214 metrów, zdaje się potwierdzać tę hipotezę. Film „Wielki Błękit”, wyreżyserowany przez Luca Bessona w 1988, był zainspirowany życiem Jacques'a Mayola (a także historią włoskiego nurka Enzo Maiorca). Mayol brał udział przy pisaniu scenariusza. Zmarł 22 grudnia 2001, na Elbie we Włoszech, Mayol powiesił się. Zgodnie z jego wolą prochy rozsypano nad wybrzeżem Toskanii.

Najpiękniej sylwetkę i dzieło Mayola scharakteryzował inny wielki badacz głębin Jacques Piccard w swojej przedmowie do „Homo Delphinusa”. Oto ona:

Drogi Jacques!
Poprosiłeś mnie, bym napisał przedmowę do nowego wydania twego niezwykłego dzieła, Homo Delphinus. Zastanawiam się, czy to właśnie ja powinienem podejmować się tego zadania. Niedawno nurkowałem w mojej łodzi podwodnej i przysłuchiwałem się rozmowie prowadzonej przez kilka delfinów pływających wokół nas. O ile pamięć mnie nie myli, rozmowa ta brzmiała następująco:

Delfin 1: Wdziałeś tych ludzi nurkujących w żelaznym pudełku?
Delfin 2: Owszem, ale oni potrafią też nurkować tak, jak my…
Delfin 3: Tego bym nie powiedział. Nie potrafią wytrzymać pod wodą dłużej niż przez jedną minutę, a do tego używają obciążników, żeby nurkować szybciej. Wystarczy, że zejdą na dziesięć metrów, a już wypływają na górę, krzyczą z radości i dziwnie się zachowują. (śmiech)
Delfin 4: To prawda, ale znałem człowieka, który schodził poniżej stu metrów i wytrzymywał pod wodą ponad pięć minut.
Delfin 2: To nie może być prawdziwy człowiek. Może to jakiś kuzyn człowieka albo nawet nasz.
Delfin 3: Wątpię. Poza tym, nigdy go nie widziałem.
Delfin 2: O tak, on ma rację. Stało się to w Morzu Śródziemnym, wiele lat temu. Słyszałem, że płynął za nim delfin i słuchał bicia jego serca. Podobno wstrzymywał oddech, jak my. Nie oddychał pod wodą. Myślę więc, że bardziej przypomina delfina niż rybę.
Delfin 1: Tak, teraz i ja sobie przypominam. Próbował cofnąć się w czasie do epoki, kiedy jego przodkowie żyli w morzu, jak my. To prawda, że to wyjątkowe zwierzę jest zadziwiające. Pływa jak my i wraca na powierzchnię tylko wtedy, gdy musi zaczerpnąć oddechu. Ale może spędzić na powietrzu znacznie więcej czasu, niż my. Zdaje się, że jego przyjaciele nazywali go Jacques Mayol.
Delfin 2: Cóż, wygląda na to, że różni go od nas tylko jedna rzecz…
Delfin 4: Mianowicie?
Delfin 1: Nie używa ultradźwięków, kiedy wyszukuje drogę albo próbuje się z kimś skontaktować.
Delfin 2: Rzeczywiście, jeszcze tego nie robi, ale jestem pewien, że kiedyś dojdzie i do tego. Całkiem nieźle naśladuje nasze głosy, kiedy nurkuje w swoim pudełku.
Delfin 1: Masz na myśli łódź podwodną?
Delfin 2: Właśnie. W łodzi podwodnej ludzie mogą przebywać pod wodą tak długo, jak tylko zechcą, bo mogą tam normalnie oddychać.
Delfin 1: Tak, ale to nie to samo! W łodzi podwodnej tracą zupełnie kontakt z wodą. (Zdaje się, że mają nawet „termometry”, które badają temperaturę wody, a my czujemy to od razu.). Sam wiesz, że najbardziej kochamy dotyk wody pieszczącej naszą skórę, i że wiemy, jak głęboko się zanurzamy bez pomocy tych, jak oni je nazywają, „manometrów”. Uwielbiamy polować na ryby, kiedy jesteśmy głodni i nie potrzebujemy do tego żadnych paskudnych, zabójczych sieci. Lubimy też wyskakiwać nad wodę i wykonywać różne akrobacje w powietrzu. Tak, to naprawdę świetna zabawa. A najpiękniejsze jest to, że możemy wynieść na powierzchnię tonące dziecko i uratować mu życie, kiedy ludzie nie przybywają na czas z pomocą. Och, wierzcie mi, te łodzie podwodne nadają się doskonale do prowadzenia różnych badań technicznych czy oceanograficznych i do innych dziwnych działań. Ale prawdziwe życie to natura, swobodne pływanie, czysta woda, łagodne nurkowanie, kontakt z wodorostami. Pewien człowiek doskonale opisał ten cud. To był właśnie nasz Jacques Mayol. To on pisał o Homo Delphinus, czyli, mówiąc inaczej, o bliskim związku pomiędzy…
Wszyscy: Pomiędzy kim?
Delfin 1: Pomiędzy człowiekiem i delfinem, oczywiście!

Prawda, że piękne?


Wydawnictwo WIELKI BŁĘKIT sp. z o.o. w Warszawie przygotowało pod adresem www.homodelphinus.pl specjalną stronę internetową poświęconą "Homo Delphinusowi" i jego autorowi.